czwartek, 14 lutego 2013

2 seria 30. Tylko przyjaciele


Wczoraj już nie miała ochoty wracać do pracy, a dziś wzięła sobie wolne. Nie miała ochoty spotykać swojego szefa, a tym bardziej jej byłego ukochanego. Leżała już tak na łóżku chyba z godzinę, nie miała na nic ochoty, nawet żeby wstać umyć się i ubrać. Burczało jej w brzuchy, ale żeby coś zjeść musiała by się zwlec z łóżka, więc stwierdziła że jeszcze trochę wytrzyma. Cały czas myślała o tym co się wydarzyło wczorajszego popołudnia. Cały czas przeklinała swoją głupotę, że powiedziała coś w stylu że ona nie chce. Przecież mielibyć przyjaciółmi, a ona nagle wyskakuje z tekstem że nie chce żeby się trzymał od niej z dala. Przejechała palcami delikatnie po swoich ustach po czym dotknęła swojej piersi. Tak brakowało jej tego smaku i Jego zapachu. Z piersi zjechała dłonią swojego brzucha , a drugą wplątała w swoje włosy. Oczy miała zamknięte, wyobrażała sobie jakby był tu obok. Z zamyślenia wyrwał ją dzwonek do drzwi. Niechętnie otworzyła oczy i przeklęła na kogoś siarczyście zwlekając się z łóżka. Powolnym krokiem zeszła na dół po schodach i niechętnie otworzyła drzwi. Jej oczy natychmiast zrobiły się większe , a ona nie była nawet w stanie wypowiedzieć jednego słowa. Nie spodziewała się go tutaj zastać. Przecież miał studiować w Kioto, a to był kawałek stąd. I to tego jeszcze te białe róże, takie jakie uwielbiała.
-Daiki?- w końcu odezwała się dalej nie mogąc uwierzyć.
-Łał ale wypiękniałaś Sakura- uśmiechnął się i pocałował ją w policzek wpraszając się do jej domu. Ściągnął buty i położył kwiaty w salonie po czym rozgościł się na kanapie. Dziewczyna otrząsnęła się natychmiast i weszła za nim do salonu po czym stanęła przed nim.
-Co ty tu robisz?- zapytała zakładając ręce na piersiach.
-Oj daj spokój, już nie mogę odwiedzić starej przyjaciółki- uśmiechnął się do niej zalotnie, a ona tylko przygryzła wargę. Po odejściu Sasuke , nie mogła znieść samotności i wykorzystała uczucia Daikiego, ale potem tego żałowała i przeprosiła go i zostawiła. Myślała wtedy że wybaczy jej to, ale on już nie był tym głupkiem , który potrafił wybaczyć wszystko. Kochał ją i kochać nie miał zamiaru przestać. Gdy wyjeżdżał na studia obiecał jej że wróci. I Wracał co roku w tym samym czasie. Za każdym razem Jego powroty bolały, zostawiały ślad na jej ciele i psychice. Zamknęła oczy i wetchnęła, przez przyjazd szefa i spotkanie Sasuke całkowicie zapomniała że zbliżała się ta data.
-Wybacz ale mógłbyś wyjść, to przestaje już być zabawne- powiedziała po czym pokazała mu ręką drzwi. Chłopak uśmiechnął się zadziornie po czym chwycił ją za rękę i pociągnął w swoją stronę , tak że dziewczyna wylądowała rozkrokiem na jego kolanach. Jedną ręką dalej trzymał ja za nadgarstek a drugą złapał za plecy podtrzymując żeby nie uciekła.
-Puść- powiedziała próbując wyrwać swoją rękę z jego uścisku.- Co powiedziała by na to twoja dziewczyna co?- próbowała jakoś do niego dotrzeć żeby w końcu ją zostawił.
-Już nie jestem z nią, zostawiłem ją bo przecież jej nie kocham, była tylko po to żeby mi umilać czas- odpowiedział i wplatał swoją rękę w jej włosy, przeczesując je delikatnie. Wiedział że to bardzo lubiła, przyciągnął ją bliżej siebie i nosem zaczął wodzić po jej gładkiej skórze na szyi. Tym razem nie wyrywała się. Puścił jej nadgarstek i ręką dotknął jej policzka po czym musnął jej usta delikatnie swoimi. Nie odepchnęła go, a on zaczął muskać jej wargi coraz bardziej.
-Proszę przestań- powiedziała w końcu , gdy ten zaczął przedzierać się językiem przez jej białe zęby. Chłopak mimo to nie posłuchał jej, tylko przewrócił ją tak na kanapę że leżała pod nim. Zaczął całować jej policzki i zaczął schodzić na dekolt. Gdy poczuł jej drgnięcie odkleił się od niej i wstał z niej.
-Eh to bezsensu- powiedział siadają s powrotem i opierając się wygodnie o kanap. Dziewczyna także się podniosła i spojrzała na niego. No tak mimo że po odejściu Sasuke chodziła z Daikim jakieś pół roku, to nigdy do niczego nie doszło. Zawsze gdy poczuł że ona drży poprzez jego dotyk przestawał i mimo że w każdy roku wracał i próbował nie raz to zawsze kończyło się na tym że całował ja po czym wychodził i wracał za rok. Czasami się zastanawiała czemu nie wziął ją siłą tylko czekał aż jej ciało w końcu go zaakceptuje.
-Gomen- powiedziała i dotknęła jego ramienia.
-Nie rozumiem dlaczego, dlaczego skoro tak bardzo cię kocham to nie mogę cię mieć- powiedział patrząc na nią . Zamurował ją, jego oczy patrzyły prosto w jej. Nie wiedziała co odpowiedzieć.
-Ja….- nie wiedziała co ma powiedzieć, brakło jej po prostu słów.
-Może gdybym wcześniej się pojawił niż ten cały idiota to bym był ja- tym razem odwrócił od niej wzrok i mówił tak jakby do siebie. Miała ochotę go pocieszyć, powiedzieć coś, ale wiedziała że byłoby to bezsensu. Ona bardzo dobrze wiedziała o tym że to raczej nie możliwe, żeby zakochała się z kimś innym niż Uchiha.
-Daiki- odezwała się po dłuższej chwili milczenia i położyła mu dłoń na ramieniu. Spojrzał na nią i uśmiechnął się smutno. Wyprostował się i zbliżył do niej, ale nic jej nie zrobił , gdyż przeszkodził mu dzwonek do drzwi. Dziewczyna szybko wstała i skierowała się do drzwi wejściowych zastanawiając się kogo znów niesie. Otworzyła drzwi, a jej oczom ukazał się nieziemsko przystojny brunet w spodniach od garnituru i białej koszuli której górne guziki były rozpięte , przez co widać było kawałek jego klatki piersiowej, dość umięśnionej. Jego wyraz twarzy , zaś był nieciekawy, stał zdenerwowany bacznie przyglądając się dziewczynie.
-Co?- na chwilę zaniemówiła, zastanawiała się co on tu robi i dlaczego wygląda dziś tak seksownie. Potrząsnęła głową by odpędzić myśli i spojrzała na niego pytająco- co ty tu robisz?
-Co tu robię?-zapytał z sarkazmem podając jej teczkę. Nie rozumiejąc za bardzo o co chodzi chłopakowi, wzięła teczkę od niego i zajrzała do środka. Momentalnie jej oczy zrobiły się większe i od razu spojrzała na niego. Uśmiechnęła się delikatnie patrząc na niego przepraszającym wzrokiem.
-Zapomniałam?-Próbowała robić słodką minkę i maślane oczka, ale jakoś nie bardzo to na niego działało.
-Pff… zapomniałam tak? Wzięłaś sobie wolne wiedząc jak dużo masz do zrobienia, co za niekompetentna sekretarka- odparł i założył ręce na piersiach. W jego oczach nie było już gniewu, ale lekkie rozbawienie. Wkurzyła się trochę jego słowami, ale nie chciała się kłócić. Nawet nie myślała o wczorajszym wydarzeniu, zachowywał się tak jakby to nigdy się nie zdarzyło.
-Musze już iść- usłyszała za sobą i momentalnie się odwróciła. Przez swojego nowego gościa zapomniała że Daiki czeka na nią w salonie. Chłopak widząc osobnika w drzwiach szybko się zatrzymał a jego rozbawiona  twarz momentalnie stała się poważna. Sakura przygryzła delikatnie wargę , obawiając się że Daiki może zaraz powiedzieć cos niestosownego.
-Cześć Sasuke- powiedział dość chłodno , nawet nie podając mu dłoni i nie wyglądał na takiego co miałby wyjść.
-Dzień dobry Daiki- odparł tak samo chłodno, przyglądając się badawczo chłopakowi. Dziwnie się czuła, jakby została pominięta w tym rozdziale. Patrzyła uważnie to na jednego to na drugiego.
-Wróciłeś na stare śmieci i znów ją zadręczasz?- zapytał Daiki uśmiechając się przy tym kpiąco. Posłała gniewne spojrzenie chłopakowi i momentalnie zwróciła wzrok na bruneta. Stał niczym nie wzruszony, ale widziała że zrobił się lekko poddenerwowany.
-Przyszedłem odwiedzić moją przyjaciółkę i sekretarkę wspólnika w pracy- odparła swobodnie wsadzając ręce w kieszenie spodni. Boże wyglądał tak bosko, że miała ochotę szarpnąć go za koszule, włożyć ręce w jego puszyste włosy i całować bez opamiętania a potem zaciągnąć do sypialni i. Nie stop, przestań. Potrząsnęła głową wyganiając te wszystkie myśli ze swojej głowy.
-Więc jak widzisz to zły moment, bo przeszkadzasz- Sasuke od razu spojrzał na dziewczynę pytającym i gniewnym wzrokiem?
-Wybacz, ale zabieram ją, ubieraj się- powiedział do niej, ale nie żeby prosił no co wy, rozkazał jej. Czuła jak na jej czole pojawia się żyłka. No chyba sobie żartujecie że ten dupek będzie jej rozkazywał.
-No chyba sobie jaja robisz, mam wolne- odparła przenosząc wzrok z niego na drugiego chłopaka.- a ty powinieneś już sobie iść.
-Tak, mam parę spraw do załatwienia, ale przyjdę pod wieczór to gdzieś wyjdziemy- powiedział i ruszył w jej stronę i pocałował ją w policzek, praktycznie w kącik ust. Mimowolnie spojrzała na Sasuke, czy aby na pewno widział to. Patrzył na nią pozbawionym emocji wzrokiem, ale po chwili się otrząsnął i spojrzał na Daikiego z dziwnym uśmieszkiem.
-Wybacz jej, ale dziś ma zajęty wieczór, ma spotkanie biznesmenowe i musi na nim być- odparł spokojnie cały czas przyglądając się różowowłosej dziewczynie z lubieżnym uśmieszkiem? Przecież nie miała dziś żadnego spotkania, wiedziała by przecież pierwsza w końcu była główną sekretarką. ~ Co ci łazi po głowie Uchiha~ przeszło jej przez myśl.
-Więc kiedy indziej- odparł chłopak przyglądając się dalej brunetowi z niechęcią do niego. Ubrał buty, zabierając po drodze swoją bluzę i bez słowa minął karookiego znikając po chwili za zakrętem.
-Coś ty znów wymyślił?- zapytała kładąc teczkę na szafce i przyglądając mu się wyczekując odpowiedzi. Wszedł do środka zamykając za sobą drzwi i stając bliżej dziewczyny.
-Nie wyglądałaś na zadowoloną z jego wizyty, więc cię ratowałem, a na wieczór załóż coś ładnego- puścił jej oczko i dotknął końcówki jej włosów. Przełknęła głośno ślinę.
-Sasuke… szepnął gdy jego dłoń znalazła się na jej policzku- mieliśmy być przyjaciółmi.- jego twarz znalazła się strasznie blisko, a jego oddech drażnił jej skórę, właśnie teraz, w tym momencie potrzebowała jego dotyku, jego bliskość ukoiła by wszystkie stare rany, a jego pocałunek wymazał by mętlik z głowy.
-Jesteśmy- odparła całując ją tam gdzie wcześniej Daiki, jego pocałunek był delikatny i taki kuszący. Miała ochotę na więcej, ale nie posunęła się do tego. Oderwał się od niej i spojrzał jej prosto w oczy z tęsknotą. Przełknęła znów głośno ślinę łapiąc go za koszulę i przysuwając go znów bliżej. Jego zapach, zapach jego perfum wymieszany z mydłem i jego wonią doprowadzał ją do szaleństwa, czuła jak skurcze mięśni w jej brzuchu kurczą się.
-Nie powinniśmy – odparła muskając swoim oddechem jego usta. Chciała go pocałować, ale odsunęła się momentalnie od niego.
-Wybacz, ale nie potrafię się opanować czasem w twoim towarzystwie- odparła z uśmiechem przeczesując swoje włosy. O Boże jak ona by bardzo chciała sama przeczesać jego włosy. Włożyć  w nie dłonie i przyciągnąć go do siebie.
-Tak , jesteśmy przyjaciółmi więc nie powinniśmy się przejmować taki rzeczami jak takie drobne pocałunki- odparła z uśmiechem zapraszając go gestem dłoni do salonu. Skorzystał z propozycji i wszedł do środka, ściągając wcześniej buty. Zabrał ze sobą teczkę i usadowił się na kanapie, wyciągając z niej papiery. Czekał chwilę na dziewczynę, ale ona po chwili wróciła z dwiema szklankami soku, a potem znów zniknęła na 15 minut, a gdy wróciła była odświeżona i ubrana. Miała na sobie czarne rurki do tego białą luźną koszulę, a jej włosy były spięte w luźnego koka, a z którego gdzie nie gdzie wychodziły pasemka włosów. Poczuł jak testosteron w nim zbiera, ale nie dał tego po sobie poznać, wiedział że jeśli ona wtedy by się od niego nie odsunęła to nie miałby skrupułów i pocałował by ją tak zachłannie jak nigdy. Spotkał kilka kobiet za granicą, ale nigdy nie przestał myśleć o niej, za każdym razem wracał myślami do tego jak ją potraktował. W tej chwili miał ochotę wziąć ją w ramiona rzucić na tą kanapę i torturować ją pieszczotami i pocałunkami. Zanurzyć się w niej, kochać do samego rana, ale wiedział że to niemożliwe.
-Tylko przyjaciele- szepnął do siebie gdy dziewczyna usiadła koło niego zabierając papiery do ręki. Czekało ich sporo pracy, ale mimo to cieszył się z tego, cieszył się bo mógł spędzić czas z nią.

&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

I jak widać w końcu ukazała się nowa notka. Mam nadzieję że wam się spodoba i że nie jesteście aż bardzo źli na mnie ;D

1 komentarz:

  1. Cieszę się że pojawiła się nowa notka :D nie jestem zła, rozumiem że każdy ma swoje życie i nie zawsze ma czas na pisanie... nie mogę się już doczekać kolejnej notki :D ta wyszła ci cudownie :)

    OdpowiedzUsuń