Wczoraj już nie miała
ochoty wracać do pracy, a dziś wzięła sobie wolne. Nie miała ochoty spotykać
swojego szefa, a tym bardziej jej byłego ukochanego. Leżała już tak na łóżku
chyba z godzinę, nie miała na nic ochoty, nawet żeby wstać umyć się i ubrać.
Burczało jej w brzuchy, ale żeby coś zjeść musiała by się zwlec z łóżka, więc
stwierdziła że jeszcze trochę wytrzyma. Cały czas myślała o tym co się
wydarzyło wczorajszego popołudnia. Cały czas przeklinała swoją głupotę, że
powiedziała coś w stylu że ona nie chce. Przecież mielibyć przyjaciółmi, a ona
nagle wyskakuje z tekstem że nie chce żeby się trzymał od niej z dala.
Przejechała palcami delikatnie po swoich ustach po czym dotknęła swojej piersi.
Tak brakowało jej tego smaku i Jego zapachu. Z piersi zjechała dłonią swojego
brzucha , a drugą wplątała w swoje włosy. Oczy miała zamknięte, wyobrażała
sobie jakby był tu obok. Z zamyślenia wyrwał ją dzwonek do drzwi. Niechętnie
otworzyła oczy i przeklęła na kogoś siarczyście zwlekając się z łóżka. Powolnym
krokiem zeszła na dół po schodach i niechętnie otworzyła drzwi. Jej oczy
natychmiast zrobiły się większe , a ona nie była nawet w stanie wypowiedzieć
jednego słowa. Nie spodziewała się go tutaj zastać. Przecież miał studiować w
Kioto, a to był kawałek stąd. I to tego jeszcze te białe róże, takie jakie
uwielbiała.
-Daiki?- w końcu
odezwała się dalej nie mogąc uwierzyć.
-Łał ale wypiękniałaś
Sakura- uśmiechnął się i pocałował ją w policzek wpraszając się do jej domu.
Ściągnął buty i położył kwiaty w salonie po czym rozgościł się na kanapie.
Dziewczyna otrząsnęła się natychmiast i weszła za nim do salonu po czym stanęła
przed nim.
-Co ty tu robisz?-
zapytała zakładając ręce na piersiach.
-Oj daj spokój, już
nie mogę odwiedzić starej przyjaciółki- uśmiechnął się do niej zalotnie, a ona
tylko przygryzła wargę. Po odejściu Sasuke , nie mogła znieść samotności i
wykorzystała uczucia Daikiego, ale potem tego żałowała i przeprosiła go i
zostawiła. Myślała wtedy że wybaczy jej to, ale on już nie był tym głupkiem ,
który potrafił wybaczyć wszystko. Kochał ją i kochać nie miał zamiaru przestać.
Gdy wyjeżdżał na studia obiecał jej że wróci. I Wracał co roku w tym samym
czasie. Za każdym razem Jego powroty bolały, zostawiały ślad na jej ciele i
psychice. Zamknęła oczy i wetchnęła, przez przyjazd szefa i spotkanie Sasuke
całkowicie zapomniała że zbliżała się ta data.
-Wybacz ale mógłbyś
wyjść, to przestaje już być zabawne- powiedziała po czym pokazała mu ręką
drzwi. Chłopak uśmiechnął się zadziornie po czym chwycił ją za rękę i pociągnął
w swoją stronę , tak że dziewczyna wylądowała rozkrokiem na jego kolanach. Jedną
ręką dalej trzymał ja za nadgarstek a drugą złapał za plecy podtrzymując żeby
nie uciekła.
-Puść- powiedziała
próbując wyrwać swoją rękę z jego uścisku.- Co powiedziała by na to twoja
dziewczyna co?- próbowała jakoś do niego dotrzeć żeby w końcu ją zostawił.
-Już nie jestem z
nią, zostawiłem ją bo przecież jej nie kocham, była tylko po to żeby mi umilać
czas- odpowiedział i wplatał swoją rękę w jej włosy, przeczesując je
delikatnie. Wiedział że to bardzo lubiła, przyciągnął ją bliżej siebie i nosem
zaczął wodzić po jej gładkiej skórze na szyi. Tym razem nie wyrywała się.
Puścił jej nadgarstek i ręką dotknął jej policzka po czym musnął jej usta
delikatnie swoimi. Nie odepchnęła go, a on zaczął muskać jej wargi coraz
bardziej.
-Proszę przestań-
powiedziała w końcu , gdy ten zaczął przedzierać się językiem przez jej białe
zęby. Chłopak mimo to nie posłuchał jej, tylko przewrócił ją tak na kanapę że
leżała pod nim. Zaczął całować jej policzki i zaczął schodzić na dekolt. Gdy
poczuł jej drgnięcie odkleił się od niej i wstał z niej.
-Eh to bezsensu-
powiedział siadają s powrotem i opierając się wygodnie o kanap. Dziewczyna
także się podniosła i spojrzała na niego. No tak mimo że po odejściu Sasuke
chodziła z Daikim jakieś pół roku, to nigdy do niczego nie doszło. Zawsze gdy
poczuł że ona drży poprzez jego dotyk przestawał i mimo że w każdy roku wracał
i próbował nie raz to zawsze kończyło się na tym że całował ja po czym
wychodził i wracał za rok. Czasami się zastanawiała czemu nie wziął ją siłą
tylko czekał aż jej ciało w końcu go zaakceptuje.
-Gomen- powiedziała i
dotknęła jego ramienia.
-Nie rozumiem
dlaczego, dlaczego skoro tak bardzo cię kocham to nie mogę cię mieć- powiedział
patrząc na nią . Zamurował ją, jego oczy patrzyły prosto w jej. Nie wiedziała
co odpowiedzieć.
-Ja….- nie wiedziała
co ma powiedzieć, brakło jej po prostu słów.
-Może gdybym
wcześniej się pojawił niż ten cały idiota to bym był ja- tym razem odwrócił od
niej wzrok i mówił tak jakby do siebie. Miała ochotę go pocieszyć, powiedzieć
coś, ale wiedziała że byłoby to bezsensu. Ona bardzo dobrze wiedziała o tym że
to raczej nie możliwe, żeby zakochała się z kimś innym niż Uchiha.
-Daiki- odezwała się
po dłuższej chwili milczenia i położyła mu dłoń na ramieniu. Spojrzał na nią i
uśmiechnął się smutno. Wyprostował się i zbliżył do niej, ale nic jej nie
zrobił , gdyż przeszkodził mu dzwonek do drzwi. Dziewczyna szybko wstała i
skierowała się do drzwi wejściowych zastanawiając się kogo znów niesie.
Otworzyła drzwi, a jej oczom ukazał się nieziemsko przystojny brunet w
spodniach od garnituru i białej koszuli której górne guziki były rozpięte ,
przez co widać było kawałek jego klatki piersiowej, dość umięśnionej. Jego
wyraz twarzy , zaś był nieciekawy, stał zdenerwowany bacznie przyglądając się
dziewczynie.
-Co?- na chwilę
zaniemówiła, zastanawiała się co on tu robi i dlaczego wygląda dziś tak
seksownie. Potrząsnęła głową by odpędzić myśli i spojrzała na niego pytająco-
co ty tu robisz?
-Co tu robię?-zapytał
z sarkazmem podając jej teczkę. Nie rozumiejąc za bardzo o co chodzi
chłopakowi, wzięła teczkę od niego i zajrzała do środka. Momentalnie jej oczy
zrobiły się większe i od razu spojrzała na niego. Uśmiechnęła się delikatnie
patrząc na niego przepraszającym wzrokiem.
-Zapomniałam?-Próbowała
robić słodką minkę i maślane oczka, ale jakoś nie bardzo to na niego działało.
-Pff… zapomniałam
tak? Wzięłaś sobie wolne wiedząc jak dużo masz do zrobienia, co za
niekompetentna sekretarka- odparł i założył ręce na piersiach. W jego oczach
nie było już gniewu, ale lekkie rozbawienie. Wkurzyła się trochę jego słowami,
ale nie chciała się kłócić. Nawet nie myślała o wczorajszym wydarzeniu,
zachowywał się tak jakby to nigdy się nie zdarzyło.
-Musze już iść-
usłyszała za sobą i momentalnie się odwróciła. Przez swojego nowego gościa
zapomniała że Daiki czeka na nią w salonie. Chłopak widząc osobnika w drzwiach
szybko się zatrzymał a jego rozbawiona
twarz momentalnie stała się poważna. Sakura przygryzła delikatnie wargę
, obawiając się że Daiki może zaraz powiedzieć cos niestosownego.
-Cześć Sasuke-
powiedział dość chłodno , nawet nie podając mu dłoni i nie wyglądał na takiego
co miałby wyjść.
-Dzień dobry Daiki-
odparł tak samo chłodno, przyglądając się badawczo chłopakowi. Dziwnie się
czuła, jakby została pominięta w tym rozdziale. Patrzyła uważnie to na jednego
to na drugiego.
-Wróciłeś na stare
śmieci i znów ją zadręczasz?- zapytał Daiki uśmiechając się przy tym kpiąco.
Posłała gniewne spojrzenie chłopakowi i momentalnie zwróciła wzrok na bruneta.
Stał niczym nie wzruszony, ale widziała że zrobił się lekko poddenerwowany.
-Przyszedłem
odwiedzić moją przyjaciółkę i sekretarkę wspólnika w pracy- odparła swobodnie
wsadzając ręce w kieszenie spodni. Boże wyglądał tak bosko, że miała ochotę
szarpnąć go za koszule, włożyć ręce w jego puszyste włosy i całować bez
opamiętania a potem zaciągnąć do sypialni i. Nie stop, przestań. Potrząsnęła
głową wyganiając te wszystkie myśli ze swojej głowy.
-Więc jak widzisz to
zły moment, bo przeszkadzasz- Sasuke od razu spojrzał na dziewczynę pytającym i
gniewnym wzrokiem?
-Wybacz, ale zabieram
ją, ubieraj się- powiedział do niej, ale nie żeby prosił no co wy, rozkazał
jej. Czuła jak na jej czole pojawia się żyłka. No chyba sobie żartujecie że ten
dupek będzie jej rozkazywał.
-No chyba sobie jaja
robisz, mam wolne- odparła przenosząc wzrok z niego na drugiego chłopaka.- a ty
powinieneś już sobie iść.
-Tak, mam parę spraw
do załatwienia, ale przyjdę pod wieczór to gdzieś wyjdziemy- powiedział i
ruszył w jej stronę i pocałował ją w policzek, praktycznie w kącik ust.
Mimowolnie spojrzała na Sasuke, czy aby na pewno widział to. Patrzył na nią
pozbawionym emocji wzrokiem, ale po chwili się otrząsnął i spojrzał na Daikiego
z dziwnym uśmieszkiem.
-Wybacz jej, ale dziś
ma zajęty wieczór, ma spotkanie biznesmenowe i musi na nim być- odparł
spokojnie cały czas przyglądając się różowowłosej dziewczynie z lubieżnym
uśmieszkiem? Przecież nie miała dziś żadnego spotkania, wiedziała by przecież
pierwsza w końcu była główną sekretarką. ~ Co ci łazi po głowie Uchiha~
przeszło jej przez myśl.
-Więc kiedy indziej-
odparł chłopak przyglądając się dalej brunetowi z niechęcią do niego. Ubrał
buty, zabierając po drodze swoją bluzę i bez słowa minął karookiego znikając po
chwili za zakrętem.
-Coś ty znów wymyślił?-
zapytała kładąc teczkę na szafce i przyglądając mu się wyczekując odpowiedzi.
Wszedł do środka zamykając za sobą drzwi i stając bliżej dziewczyny.
-Nie wyglądałaś na
zadowoloną z jego wizyty, więc cię ratowałem, a na wieczór załóż coś ładnego-
puścił jej oczko i dotknął końcówki jej włosów. Przełknęła głośno ślinę.
-Sasuke… szepnął gdy
jego dłoń znalazła się na jej policzku- mieliśmy być przyjaciółmi.- jego twarz
znalazła się strasznie blisko, a jego oddech drażnił jej skórę, właśnie teraz,
w tym momencie potrzebowała jego dotyku, jego bliskość ukoiła by wszystkie
stare rany, a jego pocałunek wymazał by mętlik z głowy.
-Jesteśmy- odparła
całując ją tam gdzie wcześniej Daiki, jego pocałunek był delikatny i taki
kuszący. Miała ochotę na więcej, ale nie posunęła się do tego. Oderwał się od
niej i spojrzał jej prosto w oczy z tęsknotą. Przełknęła znów głośno ślinę łapiąc
go za koszulę i przysuwając go znów bliżej. Jego zapach, zapach jego perfum
wymieszany z mydłem i jego wonią doprowadzał ją do szaleństwa, czuła jak
skurcze mięśni w jej brzuchu kurczą się.
-Nie powinniśmy –
odparła muskając swoim oddechem jego usta. Chciała go pocałować, ale odsunęła
się momentalnie od niego.
-Wybacz, ale nie
potrafię się opanować czasem w twoim towarzystwie- odparła z uśmiechem
przeczesując swoje włosy. O Boże jak ona by bardzo chciała sama przeczesać jego
włosy. Włożyć w nie dłonie i przyciągnąć
go do siebie.
-Tak , jesteśmy
przyjaciółmi więc nie powinniśmy się przejmować taki rzeczami jak takie drobne
pocałunki- odparła z uśmiechem zapraszając go gestem dłoni do salonu.
Skorzystał z propozycji i wszedł do środka, ściągając wcześniej buty. Zabrał ze
sobą teczkę i usadowił się na kanapie, wyciągając z niej papiery. Czekał chwilę
na dziewczynę, ale ona po chwili wróciła z dwiema szklankami soku, a potem znów
zniknęła na 15 minut, a gdy wróciła była odświeżona i ubrana. Miała na sobie
czarne rurki do tego białą luźną koszulę, a jej włosy były spięte w luźnego
koka, a z którego gdzie nie gdzie wychodziły pasemka włosów. Poczuł jak
testosteron w nim zbiera, ale nie dał tego po sobie poznać, wiedział że jeśli
ona wtedy by się od niego nie odsunęła to nie miałby skrupułów i pocałował by
ją tak zachłannie jak nigdy. Spotkał kilka kobiet za granicą, ale nigdy nie
przestał myśleć o niej, za każdym razem wracał myślami do tego jak ją
potraktował. W tej chwili miał ochotę wziąć ją w ramiona rzucić na tą kanapę i
torturować ją pieszczotami i pocałunkami. Zanurzyć się w niej, kochać do samego
rana, ale wiedział że to niemożliwe.
-Tylko przyjaciele-
szepnął do siebie gdy dziewczyna usiadła koło niego zabierając papiery do ręki.
Czekało ich sporo pracy, ale mimo to cieszył się z tego, cieszył się bo mógł
spędzić czas z nią.
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
I jak widać w końcu ukazała się nowa notka. Mam nadzieję że wam się spodoba i że nie jesteście aż bardzo źli na mnie ;D
Cieszę się że pojawiła się nowa notka :D nie jestem zła, rozumiem że każdy ma swoje życie i nie zawsze ma czas na pisanie... nie mogę się już doczekać kolejnej notki :D ta wyszła ci cudownie :)
OdpowiedzUsuń