Stała przed lustrem
dokładnie się sobie przyglądając i przygryzające przy tym dolną wargę.
Zastanawiała się czy dobrze robi idąc na ten bankiet. W sumie powinna tam być
ze względu na swoją pozycję w firmie, ale przez swojego szefa jakoś
odechciewało jej się tam iść. Była ubrana w jasną zieloną sukienkę, która
podkreślała jej zielone oczy. Nie była za długa, przez co eksponowała swoje
długie nogi. Na to miała narzuconą białą marynarkę i do tego czarne szpilki.
Włosy miała rozpuszczone, lekko pofalowane na końcach. Westchnęła ostatni raz i
ruszyła w stronę wyjścia z domu. Musiała być przed czasem. W końcu jest
partnerką szefa a on musi być wcześniej. Wychodząc z domu natknęła się na
czarne Bmv pod swoim domem.
-Myślałem że nigdy
stamtąd nie wyjdziesz- spojrzała na osobę która właśnie wysiadła z samochodu i
lekko się uśmiechnęła.
-Co tu robisz Itachi?-zapytała
podchodząc i całując go w policzek.
-Przyjechałem zawieźć
księżniczkę na bal- odparł z uśmiechem bawiąc się końcówką jej włosów. Kochała
go, kochała jak brata, uwielbiała spędzać z nim czas i cieszyła się bardzo z
tego że przyjechał ja zawieźć.
-Więc ruszajmy-
odparła przechodząc koło niego w stronę wejścia pasażera. Chłopak ją wyprzedził
i otworzył jej drzwi. Wsiadła z gracją przysłaniając czarną torebką sukienkę by
nie było widać jej bielizny jak wsiada.
-Pięknie pani dziś
wygląda, pani Haruno- odezwał się z nów Uchiha gdy tylko zasiadł na miejscu
kierowcy i odpalił silnik.
-Dziękuje panie
Uchiha, a teraz jedźmy, nie chciałabym się spóźnić na przyjęcie- powiedziała
kokieteryjnie po czym się roześmiała głośno. Tak teraz tego jej było najbardziej
potrzeba. Towarzystwo osoby z którą czuje się swobodnie, nie martwi się i może
być sobą. Jechali cały czas rozmawiając i pierdołach i śmiejąc się. Nawet nie
wiedziała że ta droga jej tak szybko minię.
-Więc dzwoń to
przyjadę jak coś- powiedział całując ją w policzek i uśmiechając się zalotnie.
Odwzajemniła uśmiech i już miała wysiadać gdy poczuła że chłopak chwyta ją za
rękę.
-Hm?-spojrzała na
niego nie pewnie nie wiedząc co się stało.
-Sakura, ty …
Sasuke.- nie wiedział jak dokładnie jej ma to powiedzieć. Ale gdy tylko wymówił
imię barta zobaczył na jej twarzy, gniew, zmieszanie i lekkie rumieńce?
-Nie chcę żeby znów
cię zranił- odparł w końcu puszczając jej dłoń.
-Nie martw się ,
jestem już dużą dziewczynką, dam radę- odparła posyłając mu znów uśmiech i wyszła.
Pokiwał z rezygnacją głową po czym poczekał aż dziewczyna wejdzie do
restauracji w której miło odbyć się przyjęcie po czym odjechał. Kochał ją, ale
wiedział że ona kocha jego brata, a nie chciał jej stracić. Do tego miał już
kogoś kogo także kochał, nie tak bardzo jak ją, ale tej miłości przecież nigdy
nie zapomni.
Mimo lekkiego
uśmiechu na jego twarzy w środku cały wrzał. Było już grubo po 20 księżniczki
dalej nie było. Wiedział że się nie umawiali , ale chciał ją zobaczyć. Impreza
zaczęła się o 18 a on teraz musiał stać z jakimiś starszymi kobietkami, które
były dość ważnymi osobistościami. Co chwilę jedna pani pocierała się o niego
kokieteryjnie niby to przez przypadek. Druga zaś cały czas uśmiechając się
schylała się troszeczkę lub przychylała żeby miał lepszy widok na jej biust.
Zastanawiał się czy te kobiety na serio są takie głupie że ma na nie ochotę? No
dobra może miał ochotę na sex , ale na pewno nie z żadną z nich. Myśląc o tym
zauważył jak niepewnie rozglądając się i podając żakiet jednemu z portierów wchodzi
do Sali. Wyglądała prześlicznie, a w tym momencie on miał ochotę zedrzeć tą
sukienkę z niej i nawet tutaj posiąść ją pokazując każdemu że Ona jest jego.
-Panie wybaczą-
powiedział grzecznie zabierając dwa kieliszki z tacy kelnera i udając się w jej
stronę. Widział jak ci młodzi patrzą na nią. Uśmiechnął się uwodzicielsko.
-Pięknie pani
wygląda- powiedział podając jej kieliszek. Wzięła go delikatnie po czym upiła
małego łyczka.
-Próbujesz grać
gentelmana?-zapytała robiąc złośliwą minę. No tak, nie była jedna z tych
wszystkich zauroczonych dziewczynek, była jedyna i niepowtarzalna.
-Jestem nim panienko-
odparł puszczając jej oczko. Upił łyk swojego szampana czekając na jej
odpowiedź. Widział lekkie zdziwienie na jej twarzy a potem znów ten rozkoszny
złośliwy uśmiech.
-Daleko panu do
gentelmana panie Uchiha- tak, jak zwykle nieprzewidywalna i nie do przełamania
urokiem osobistym
-gdybym nie był
gentelmanem to złapał bym cię za twój słodki tyłeczek, a potem pocałował-
odparł powstrzymując się od zaśmiania się. Sam trochę zdziwił się swoimi
słowami, ale taka była prawda. Miał ochotę ją przytulić i wpić się w jej usta.
Zaczynał się zastanawiać czy nie wypił za dużo martini i szampana. Widział jak
jej oczy zwężają się a na twarzy widać pucki ze zdenerwowania.
-Gdyby nie tylu gości
to miałby pan przechlapane- odparła zarzucając włosy na plecy ii przechodząc
obok niego obojętnie. Widział że zdenerwował ją tym zdaniem, ale o to chodziło.
Widział rano że była nieswoja przez ten pocałunek i chciał to chociaż trochę
naprawić, chciał od niej czegoś więcej ale na razie musi cieszyć się byciem
tylko przyjacielem.
Szła zdenerwowana w
stronę szefa którego przed chwilą zauważyła. I że oni niby mają być przyjaciółmi
kiedy on jej mówi takie rzeczy? Kpiny, ona mu da. Pokaże mu że nie zaprowadzi
jej znów tak łatwo do łóżka.
-Sakuro, tak się
cieszę że przyszłaś- powiedział jej szef uśmiechając się zalotnie i całując jej
dłoń. Gdyby nie ten incydent w jego domu to śmiało mogłaby stwierdzić że ten
oto mężczyzna jest prawdziwym gentelmanem i pokazać język temu przeklętemu
głupkowi. Westchnęła cicho i odwzajemniła uśmiech po czym przywitała się z gośćmi
z którymi stał jej szef. Nie słuchała ich w sumie, strasznie przynudzali. Stała
z uśmiechem i co jakiś czas przytakiwała, ale ciągle była wpatrzona w niego.
Stał tam popijając kolejną martini i spławiając kolejną córeczkę dobrze
ułożonych rodziców. Uśmiechał się ale wiedziała że był znudzony. Wiedziała też
że kilka razy przyłapał ją na tym że się na niego gapi. Zacisnęła pięść gdy
zauważyła że nastolatka z którą teraz rozmawia przybliża się do niego kładąc mu
dłoń na torsie.
-Napijesz się-
usłyszała i niechętnie przeniosła wzrok na swojego szefa
-Chętnie- uśmiechnęła
się i zabrała kieliszek z martini po czym wypiła całego. Więc ona też się
zabawi.
Widział jej
zdenerwowanie na twarzy gdy odchodziła, ale to co teraz robiła sprawiało mu nie
małą przyjemność. Była tak słodko na nim skupiona i na tym co robił że myślał
że zaraz podejdzie i szarpiąc go wyprowadzi stąd i każe przestać flirtować z
tymi małolatami. Tak robił to specjalnie. Żadna z tych dziewczynek go nie
interesowała , ale sprawiając że różo włosa zwróci na niego choćby trochę uwagę
warto było.
-Więc Sasuke-san
jesteś prezesem spółki Uchiha?- zapytała jakaś niebiesko włosa dziewczyna
zataczając kółka na jego klatce piersiowej i patrząc nie niego spod długich rzęs.
-Tak i jestem tu
służbowo- znów zerknął w stronę różóowowłosej , ale nie zastał jej tam jak
wcześniej złej i posyłającej mu karcące spojrzenie. O nie, stała w najlepsze z
kieliszkiem martini w ręce i wyraźnie flirtowała ze swoim szefem. Czuł jak
żyłka na jego czole się pojawia , ale nie mógł teraz wyprowadzić się z
równowagi.
-Więc…może chciałbyś
pokazać mi swój gabinet- odparła przybliżają się jeszcze trochę , tak że gdyby
była wyższa to z łatwością by go pocałowała. Zaczął się zastanawiać ile to
dziecko może mieć lat.
-Wybacz, ale jesteś
za młoda- odparł odsuwając ja lekko do siebie, ale nieskutecznie.
-Wystarczająco duża-
poczuł jej drobną piąstkę zaciskającą się delikatnie na jego kroczu. Głośno
przełknął martini które właśnie pił i spojrzał groźnie na dziewczynę, która
trzepotała rzęsami i stanęła tak żeby nie było widać jak masuje go po kroczu. Podniosła
się trochę by go pocałować , ale szybo złapał ją za ramiona i odsunął od
siebie. Czuł jak jego mięśnie się zaciskają , a sprawcą tego była jakaś
małolata. Zacisnął pięści na jej ramionach.
-Nigdy więcej tego
nie rób- po czym puscł ją i przeszedł obok niej. Musiał się uspokoić.
Zauważyła jak ten
bachor się do niego zbliża i z nim flirtuje co nie przeszkadzało mu. Musiała
się uspokoić bo zaciskała tak mocno pięść że myślała że zaraz rozwali
kieliszek. Nagle złapał ja za ramiona odsuwając od siebie. Jej twarz była
wykrzywiona w bólu co oznaczało że trzymał ją dość mocno. Powiedział jej coś po
czym zdenerwowany wyszedł poprawiając marynarkę. Błądziła wzrokiem za nim, aż
nie zniknął za drzwiami wyjścia awaryjnego.
-Jeszcze?- zapytał
Ren podając jej kolejnego kieliszka.
-Muszę to toalety-
odparła odmawiając i przepraszając. Była ciekawa co ta małolata zrobiła takiego
że wyszedł tak nagle i był zdenerwowany. Gdy znalazła się przy wyjściu
awaryjnym, rozejrzała się czy czasem nikt za nią nie idzie i wyszła. Nidy nie wychodziła
tylnymi drzwiami i zawsze myślała że są tylko da personelu. Wyszła i poczuła
chłodny wiatr , a więc na jej skórze od razu wyskoczyła gęsia skórka. Zobaczyła
go opartego o siane , trzymającego dłonie na twarzy i głośno oddychającego. Zaczęła
podchodzić do niego, wiedziała że zauważył jej obecność ale nic nie powiedział.
-Wszystko
okej?-zapytała kładąc rękę na jego ramieniu.
-Powinnaś zostać z
szefunciem- odparł ściągając ręce z twarzy i patrząc na nią tym wzrokiem bez uczuć.
Tym którego tak nienawidziła.
-Przestań- poczuła
się teraz jak matka karcąca swoje dziecko.-nie lubię gdy zachowujesz się jak
dupek- odparła i spojrzała na niego z troską.
-Eh… kobiety są
straszne- odparł i uśmiechnął się delikatnie w jej stronę.
-już lepiej, a teraz
mów co takiego strasznego zrobiło ci to dziecko że aż wyszedłeś- widziała jak
na jego twarzy pojawia się ten jego uśmieszek, ale nie powiedziała nic więcej
wyczekując odpowiedzi.
-Jakby to ująć,
chciała żebym zaprosił ją do swojego gabinetu i zaczęła swoje gierki- po tych
słowach poczuła jak jego palec błądzi po jej nagim udzie. Było to dziwne, ale podniecające.
Spojrzała na jego rękę i odsunęła się tak że już jej nie dotykał.
-Może trzeba było skorzystać
z okazji?- zastanawiała się co ona mówi. Przecież nie tego chciała. Chyba by
zabiła jakby widziała jak inna dziewczyna dotyka go. Uraziła go tymi słowami. Widziała
cień smutku w jego twarzy.
-Myślisz że naprawdę
wskoczyłbym z byle jakaś małolatą do łózka bez żadnych skrupułów?- nie, wiedziała
że nie, ale nie potrafiła tego powiedzieć. Alkohol w jej krwi dawał o sobie znać.
-jesteś facetem,
potrzebujesz tego, myślisz o tym , a taka małolata to niezły kąsek- znów
powiedziała coś czego nie chciała. Ale nie potrafiła tego przerwać. Zdenerwował
się. Podszedł do niej powoli chwytając palcami kosmyk jej włosów.
-Może tak, ale taka
małolata nic by dla mnie nie znaczyła. Chcę kogoś kto dałby mi to czego chcę,
kogoś kto spełniłaby moje wymagania , chcę Ciebie – nie spodziewała się tych
słów, ale czuła jak jej serce zabiło mocniej. Przełknęła głośniej ślinę.
Wiedziała że w jego ciele też buzuje alkohole i to sporo, ale nie mogła
pozwolić się uwieść, nie teraz.
-Nie mogę- odwróciła
głowę, ale poczuła jego dłoń na policzku, a potem znów patrzyła w te jego
czarne jak noc oczy. Jego lekko rozchylone usta aż prosiły się aby je
pocałować.
-Taki czyn z naszej
strony byłby nierozważny panienko Haruno, przecież jesteśmy przyjaciółmi-
powiedział gładząc jej wargę kciukiem . Cały czas patrzył na jej usta, chciał
je pocałować , ale się powstrzymywał.
-Tak, powinniśmy się
trzymać tego i wrócić na imprezę- po tych słowach puścił jej twarz, a ona
zapragnęła więcej jego dotyku. Nie odezwała się tylko ruszyła przed siebie a on
za nią.
Znów na tej głupiej
imprezie. Stał ze złym humorem i chyba wszystkie kobiety to widziały bo
trzymały się od niego z daleka. Pił kolejny kieliszek szampana i przyglądał się
jej cały czas. Rozmawiał też z innymi biznesmenami, ale zawsze nudziły o te
rozmowy. Niektórzy próbowali się mu przypodobać by móc zacząć z nim współpracę
inni zaś chcieli go odwieźć od jego planów związanych z jego i innymi firmami.
Takie tam głupoty, jedyne o czym teraz myślał stał przy jakimś starym pierniku
i z nim rozmawiał. Uśmiechnął się , nie mógł dziś tego tak zostawić. Może to
alkohol dodawał mu teraz odwagi, ale wiedział czego chcę. Dopił resztkę
szampana i ruszył przed siebie przepraszając na moment panów którzy stali z nim
rozmawiając.
Znów przytaknęła nie
bardzo wiedząc o czym ten pan do niej mówi. Jej myśli krążyły w okól tego co
się wcześniej wydarzyło. Pragnął jej, a ona jego, ale to nie mogło się
wydarzyć. Poczuła jak ktoś obejmują ją w tali i drgnęła, ale znała bardzo
dobrze ten zapach. Zapach jego perfum które czuła dziś rano o jego zapach.
Poczuł jak jego nos trąca delikatne jej ramię całując przy tym a potem
przybliża się do niej jeszcze bardziej obejmując ją.
-Wybaczy pan, ale czy
mógłbym porwać panienkę na sekundę- zapyta grzecznie . Starszy mężczyzna
pokiwał głową i po chwili już czuła że jest ciągnięta za rękę. Nie sprzeciwiła
się, nie było szans że ją teraz zostawi w spokoju.
-Sasuke co…..- gdy
znaleźli się na zewnątrz chciała zapytać co znów chcę, ale poczuła jego dłonie
na policzkach i jego ciepłe wargi na swoich. Jego pocałunek był delikatny , ale
nie przestawał. Całował coraz bardziej namiętnie aż nie wytrzymała i sama
zaczęła oddawać pocałunki chwytając go za ramiona. To było to czego chciała.
Poczuła jak łapię ja za uda i podnosi do góry tak że oplotła go nogami w tali.
To że miała teraz sukienkę nie liczyło się. Ruszył przed siebie a po chwili
czuł na plecach ścianę a jego parcie na nią było mocniejsze. Jego język błądził
po jej buzi nie dając jej ani chwili wytchnienia
-Co za bezczelna młodzież-
usłyszeli i dopiero wtedy chłopak się od niej oderwał ukrywając twarz w jej
włosach i powoli ją opuszczając na ziemię.’
-Nie przystoi tak
prezesowi dość wielkiej firmy- szepnęła mu do ucha i poczuła jak się uśmiecha
drażniąc jej skórę oddechem. Odsunął się do niej i wyciągnął z kieszeni
telefon.
-jedziemy- powiedział
i po chwili znów poczuła jak ja ciągnie za sobą. Podeszli na parking po czym
przepuścił ją a potem sam wsiadł do samochodu. Była upojona alkoholem , ale
bardzo dobrze wiedziała co się stanie.
-Uspokój się-
usłyszał nad uchem, ale nie potrafił. Mógł z nią iść , mógł jej tam nie
zostawiać samej.
-Przecież wiesz jaki
on jest- odparł bawiąc się uchem od kubka. Zastanawiał się kiedy zadzwoni. Było
już dość późno a przecież powiedział jej żeby dzwoniła kiedy będzie chciała
wracać.
-Itachi, jest dużą
dziewczynką- znów powiedziała różowowłosa siadając naprzeciwko niego i popijać
swoją herbatę.
-A jeśli znów coś
poczuje do niego?- zapytał znów pełen obaw. Nie potrafił odpędzić od niej
myśli, mimo iż miało osobę z którą miał spędzić resztę życia to nie potrafił
wyrzucić jej z głowy.
-Nie martw się nie
jest głupia, nie da się znów omotać twojemu bratu- uśmiechnęła się ,a jemu
zrobiło się jakoś lepiej. Uwielbiał rozmawiać z Saschiko, jej mógł powiedzieć
wszystko i tylko ona wiedziała jakim uczuciem darzy jej siostrę.
Stała w salonie i nie
wiedziała co dalej. Przed chwila w spokoju weszli, ściągnęła buty i udała się
do salonu. Przed przyjazdem tu wiedziała co się stanie, a teraz? Teraz miała
mętlik w głowię.
-Napijesz się czegoś-
usłyszała za sobą i zobaczyła że ściągnął buty i właśnie zdejmował marynarkę.
-Nie- odparła cicho.
Zbliżył się, stał centymetr od niej tak że drażnił ją swoim przyśpieszonym
oddechem.
-To co się zdarzyło…
alkohol i wiesz, nie powinniśmy , mamy zasady co nie?- powiedział uśmiechając
się delikatnie. Widziała że był zdenerwowany lekko tą sytuacją.
-Pieprzyć zasady-
odparł i przyciągnęła go do siebie za krawat. Wpiła się w jego usta. On na
początku zdezorientowany ,ale po chwili zaczął oddawać pocałunki , jakby tylko
czekał na to az dziewczyna sama zacznie. Poczuła jego dłonie na swoich plecach
a po chwili na pupię którą zaczął delikatnie ściskać. Wydała z siebie cichy jęk
a po chwili znów obejmowała jego biodra nogami. Szedł z nią powoli , cały czas
ją całował i pieścił językiem jej podniebienie. Tak to była słodycz o której od
tak dawna marzyła. Nagle poczuła na plecach coś zimnego, a potem znów szli. Oderwała
się od niego i rozejrzała szybko po czym delikatnie uśmiechnęła. Byli w jego
pokoju, a jej się to podobało. Puścił ją, delikatnie stawiając na ziemi.
Patrząc cały czas mu w oczy rozwiązywała jego krawat który spadł na ziemię, po
czym zajęła się jego koszulą która po chwili też władowała na ziemi. Dotknęła
delikatnie jego torsu. Był jeszcze bardziej umięśniony niż wtedy, jego ramiona
były szersze. Błądziła powoli po jego klatce piersiowej wsłuchując się w jego
przyśpieszony oddech. Zniżyła się i pocałowała go w pierś przygryzając lekko
sutek.
-Sakura- usłyszała i
po chwili znów całował jej usta , tym razem bardziej zachłannie i jakby z
tęsknotą. Naparł na nią tak że jej nogi ugięły się pod wpływem łózka które
znajdowało się za nią. Przywarł do niej cały czas całując jej usta. Jego ręce
ślepo błądziły bo jej udach. Czuła jego wzwód na jednym udzie, był taki bliski.
Taki realny. Zaczął rozpinać jej sukienkę, więc uniosła się trochę do góry by
mógł ją łatwiej rozpiąć. Gdy to zrobił oderwał się od niej i szybko pozbył się
odzienia. Spojrzał na nią i oblizał wargi uśmiechając się. Nie miała na sobie
stanik , a jej pełne piersi to było to o czym dziś marzył. Pocałował jedną schodząc
językiem coraz niżej aż do sutka, którego zaczął ssać i delikatnie przygryzać.
Czułą jak jej wszystkie mięśnie napinają się pod dotykiem jego dłoni, ust.
Czuła że mógłby ją doprowadzić do orgazmu tylko dotykiem.
-Sasuke- powiedziała
głośno dysząc i wplątując dłonie w włosy chłopaka. Zaczęła je przeczesywać , a
jego delikatne mruczenie pod jej skórą sprawiało że płonęła. Jego usta na jej
podbrzuszu i ta katusze które musiała cierpieć gdy delikatnie językiem błądził
po jej skórze. Chciała żeby przestał ją torturować, żeby w końcu to zrobił.
Nagle podniósł się do góry i znów zaczął całować jej usta , a ona w tym czasie
zajęła się paskiem w jego spodniach. Szybko go rozpięła i teraz męczyła
się guzikiem w jego spodniach i
rozporkiem. Czuła jak całując ją uśmiecha się, ale nie przeszkadzało jej to.
Wygrało pożądanie i teraz za nic by nie przestała. W końcu udało jej się a on
szybko pozbył się dolnego odzienia i znów zajął się jej ustami. Zaczął głośniej
oddychać gdy czuł jak dziewczyna dotyka delikatnie palcami jego członka przez
bokserki. Był nabrzmiały i gotowy by w nią wejść. Ręką zjechał w dolną część
jej ciała i zaczął delikatnie gładzić jej uda. Po czym jego palce znalazły się
pod jej bielizną. Włożył w nią jeden palce, a ona wygięła się lekko. Była gotowa,
napierając na nią palcami czuł jak napiera na niego biodrami, nie mogąc się
doczekać. Szybko ściągnął z nie ostatnie odzienie po czy sam pozbył się swojego
i kładąc się na niej spojrzał jej prosto w oczy.
-Ja….- chciał coś
powiedzieć, ale uciszyła go pocałunkiem.
-Nie psuj chwili-
wyszeptała a on uśmiechnął się delikatnie i zaczął ja całować. Rozszerzyła
trochę nogi i poczuła go. Wchodził w nią powoli a jej to sprawiało przyjemność.
Przygryzła jego wargę dysząc i dając znak że chcę więcej. Zaczął poruszać się w
niej szybciej i bardziej zuchwale, czuł jak jej nogi oplatają się na jego
biodrach przez co mógł wejść dalej. Chciał jej tyle powiedzieć, ale w tej
chwili myślał o tym co robią o tym że
ona tu jest i że znów są jednym. Poczuł jak jej mięśnie zaciskają się na jego
członku, było to przyjemne, czuł wtedy jeszcze większe podniecenie, a jego
ruchy stały się szybsze. Jego ręka znów zjechała na jej udo a drugą trzymał jej
pierś. Czuł że powoli dochodziła, ale on jeszcze nie.
-Sakura- wypowiedział
jej imię a ona krzyknęła z rozkoszy. Poczuł satysfakcję że ją uszczęśliwił, ale
nie przestał się w niej poruszać. Zaczął na nią napierać aż sam w końcu nie
opadł na nią głośno dysząc. Ucałował jej policzki , a potem wychodząc z niej
zaczął całować jej usta. Po chwili poczuł jak dziewczyna się obraca. Leżał
teraz zdezorientowany na plecach. Trzymała palcem wskazującym jego klatkę
piersiową i uśmiechała się niewinnie. Czuł jej mokre kroczę na podbrzuszu i co
lepiej podniecało go to jeszcze bardziej. Zniżyła się do niego delikatnie
całując jego nos.
-Druga runda?-
zapytała i całując jego wargi zaczęła się w nim zanurzać. Chwycił ją za biodra
mocno do siebie przeciągając. Tak czeka ich dość długa i ciekawa noc.
Stała przed lustrem
dokładnie się sobie przyglądając i przygryzające przy tym dolną wargę.
Zastanawiała się czy dobrze robi idąc na ten bankiet. W sumie powinna tam być
ze względu na swoją pozycję w firmie, ale przez swojego szefa jakoś
odechciewało jej się tam iść. Była ubrana w jasną zieloną sukienkę, która
podkreślała jej zielone oczy. Nie była za długa, przez co eksponowała swoje
długie nogi. Na to miała narzuconą białą marynarkę i do tego czarne szpilki.
Włosy miała rozpuszczone, lekko pofalowane na końcach. Westchnęła ostatni raz i
ruszyła w stronę wyjścia z domu. Musiała być przed czasem. W końcu jest
partnerką szefa a on musi być wcześniej. Wychodząc z domu natknęła się na
czarne Bmv pod swoim domem.
-Myślałem że nigdy
stamtąd nie wyjdziesz- spojrzała na osobę która właśnie wysiadła z samochodu i
lekko się uśmiechnęła.
-Co tu robisz Itachi?-zapytała
podchodząc i całując go w policzek.
-Przyjechałem zawieźć
księżniczkę na bal- odparł z uśmiechem bawiąc się końcówką jej włosów. Kochała
go, kochała jak brata, uwielbiała spędzać z nim czas i cieszyła się bardzo z
tego że przyjechał ja zawieźć.
-Więc ruszajmy-
odparła przechodząc koło niego w stronę wejścia pasażera. Chłopak ją wyprzedził
i otworzył jej drzwi. Wsiadła z gracją przysłaniając czarną torebką sukienkę by
nie było widać jej bielizny jak wsiada.
-Pięknie pani dziś
wygląda, pani Haruno- odezwał się z nów Uchiha gdy tylko zasiadł na miejscu
kierowcy i odpalił silnik.
-Dziękuje panie
Uchiha, a teraz jedźmy, nie chciałabym się spóźnić na przyjęcie- powiedziała
kokieteryjnie po czym się roześmiała głośno. Tak teraz tego jej było najbardziej
potrzeba. Towarzystwo osoby z którą czuje się swobodnie, nie martwi się i może
być sobą. Jechali cały czas rozmawiając i pierdołach i śmiejąc się. Nawet nie
wiedziała że ta droga jej tak szybko minię.
-Więc dzwoń to
przyjadę jak coś- powiedział całując ją w policzek i uśmiechając się zalotnie.
Odwzajemniła uśmiech i już miała wysiadać gdy poczuła że chłopak chwyta ją za
rękę.
-Hm?-spojrzała na
niego nie pewnie nie wiedząc co się stało.
-Sakura, ty …
Sasuke.- nie wiedział jak dokładnie jej ma to powiedzieć. Ale gdy tylko wymówił
imię barta zobaczył na jej twarzy, gniew, zmieszanie i lekkie rumieńce?
-Nie chcę żeby znów
cię zranił- odparł w końcu puszczając jej dłoń.
-Nie martw się ,
jestem już dużą dziewczynką, dam radę- odparła posyłając mu znów uśmiech i wyszła.
Pokiwał z rezygnacją głową po czym poczekał aż dziewczyna wejdzie do
restauracji w której miło odbyć się przyjęcie po czym odjechał. Kochał ją, ale
wiedział że ona kocha jego brata, a nie chciał jej stracić. Do tego miał już
kogoś kogo także kochał, nie tak bardzo jak ją, ale tej miłości przecież nigdy
nie zapomni.
Mimo lekkiego
uśmiechu na jego twarzy w środku cały wrzał. Było już grubo po 20 księżniczki
dalej nie było. Wiedział że się nie umawiali , ale chciał ją zobaczyć. Impreza
zaczęła się o 18 a on teraz musiał stać z jakimiś starszymi kobietkami, które
były dość ważnymi osobistościami. Co chwilę jedna pani pocierała się o niego
kokieteryjnie niby to przez przypadek. Druga zaś cały czas uśmiechając się
schylała się troszeczkę lub przychylała żeby miał lepszy widok na jej biust.
Zastanawiał się czy te kobiety na serio są takie głupie że ma na nie ochotę? No
dobra może miał ochotę na sex , ale na pewno nie z żadną z nich. Myśląc o tym
zauważył jak niepewnie rozglądając się i podając żakiet jednemu z portierów wchodzi
do Sali. Wyglądała prześlicznie, a w tym momencie on miał ochotę zedrzeć tą
sukienkę z niej i nawet tutaj posiąść ją pokazując każdemu że Ona jest jego.
-Panie wybaczą-
powiedział grzecznie zabierając dwa kieliszki z tacy kelnera i udając się w jej
stronę. Widział jak ci młodzi patrzą na nią. Uśmiechnął się uwodzicielsko.
-Pięknie pani
wygląda- powiedział podając jej kieliszek. Wzięła go delikatnie po czym upiła
małego łyczka.
-Próbujesz grać
gentelmana?-zapytała robiąc złośliwą minę. No tak, nie była jedna z tych
wszystkich zauroczonych dziewczynek, była jedyna i niepowtarzalna.
-Jestem nim panienko-
odparł puszczając jej oczko. Upił łyk swojego szampana czekając na jej
odpowiedź. Widział lekkie zdziwienie na jej twarzy a potem znów ten rozkoszny
złośliwy uśmiech.
-Daleko panu do
gentelmana panie Uchiha- tak, jak zwykle nieprzewidywalna i nie do przełamania
urokiem osobistym
-gdybym nie był
gentelmanem to złapał bym cię za twój słodki tyłeczek, a potem pocałował-
odparł powstrzymując się od zaśmiania się. Sam trochę zdziwił się swoimi
słowami, ale taka była prawda. Miał ochotę ją przytulić i wpić się w jej usta.
Zaczynał się zastanawiać czy nie wypił za dużo martini i szampana. Widział jak
jej oczy zwężają się a na twarzy widać pucki ze zdenerwowania.
-Gdyby nie tylu gości
to miałby pan przechlapane- odparła zarzucając włosy na plecy ii przechodząc
obok niego obojętnie. Widział że zdenerwował ją tym zdaniem, ale o to chodziło.
Widział rano że była nieswoja przez ten pocałunek i chciał to chociaż trochę
naprawić, chciał od niej czegoś więcej ale na razie musi cieszyć się byciem
tylko przyjacielem.
Szła zdenerwowana w
stronę szefa którego przed chwilą zauważyła. I że oni niby mają być przyjaciółmi
kiedy on jej mówi takie rzeczy? Kpiny, ona mu da. Pokaże mu że nie zaprowadzi
jej znów tak łatwo do łóżka.
-Sakuro, tak się
cieszę że przyszłaś- powiedział jej szef uśmiechając się zalotnie i całując jej
dłoń. Gdyby nie ten incydent w jego domu to śmiało mogłaby stwierdzić że ten
oto mężczyzna jest prawdziwym gentelmanem i pokazać język temu przeklętemu
głupkowi. Westchnęła cicho i odwzajemniła uśmiech po czym przywitała się z gośćmi
z którymi stał jej szef. Nie słuchała ich w sumie, strasznie przynudzali. Stała
z uśmiechem i co jakiś czas przytakiwała, ale ciągle była wpatrzona w niego.
Stał tam popijając kolejną martini i spławiając kolejną córeczkę dobrze
ułożonych rodziców. Uśmiechał się ale wiedziała że był znudzony. Wiedziała też
że kilka razy przyłapał ją na tym że się na niego gapi. Zacisnęła pięść gdy
zauważyła że nastolatka z którą teraz rozmawia przybliża się do niego kładąc mu
dłoń na torsie.
-Napijesz się-
usłyszała i niechętnie przeniosła wzrok na swojego szefa
-Chętnie- uśmiechnęła
się i zabrała kieliszek z martini po czym wypiła całego. Więc ona też się
zabawi.
Widział jej
zdenerwowanie na twarzy gdy odchodziła, ale to co teraz robiła sprawiało mu nie
małą przyjemność. Była tak słodko na nim skupiona i na tym co robił że myślał
że zaraz podejdzie i szarpiąc go wyprowadzi stąd i każe przestać flirtować z
tymi małolatami. Tak robił to specjalnie. Żadna z tych dziewczynek go nie
interesowała , ale sprawiając że różo włosa zwróci na niego choćby trochę uwagę
warto było.
-Więc Sasuke-san
jesteś prezesem spółki Uchiha?- zapytała jakaś niebiesko włosa dziewczyna
zataczając kółka na jego klatce piersiowej i patrząc nie niego spod długich rzęs.
-Tak i jestem tu
służbowo- znów zerknął w stronę różóowowłosej , ale nie zastał jej tam jak
wcześniej złej i posyłającej mu karcące spojrzenie. O nie, stała w najlepsze z
kieliszkiem martini w ręce i wyraźnie flirtowała ze swoim szefem. Czuł jak
żyłka na jego czole się pojawia , ale nie mógł teraz wyprowadzić się z
równowagi.
-Więc…może chciałbyś
pokazać mi swój gabinet- odparła przybliżają się jeszcze trochę , tak że gdyby
była wyższa to z łatwością by go pocałowała. Zaczął się zastanawiać ile to
dziecko może mieć lat.
-Wybacz, ale jesteś
za młoda- odparł odsuwając ja lekko do siebie, ale nieskutecznie.
-Wystarczająco duża-
poczuł jej drobną piąstkę zaciskającą się delikatnie na jego kroczu. Głośno
przełknął martini które właśnie pił i spojrzał groźnie na dziewczynę, która
trzepotała rzęsami i stanęła tak żeby nie było widać jak masuje go po kroczu. Podniosła
się trochę by go pocałować , ale szybo złapał ją za ramiona i odsunął od
siebie. Czuł jak jego mięśnie się zaciskają , a sprawcą tego była jakaś
małolata. Zacisnął pięści na jej ramionach.
-Nigdy więcej tego
nie rób- po czym puscł ją i przeszedł obok niej. Musiał się uspokoić.
Zauważyła jak ten
bachor się do niego zbliża i z nim flirtuje co nie przeszkadzało mu. Musiała
się uspokoić bo zaciskała tak mocno pięść że myślała że zaraz rozwali
kieliszek. Nagle złapał ja za ramiona odsuwając od siebie. Jej twarz była
wykrzywiona w bólu co oznaczało że trzymał ją dość mocno. Powiedział jej coś po
czym zdenerwowany wyszedł poprawiając marynarkę. Błądziła wzrokiem za nim, aż
nie zniknął za drzwiami wyjścia awaryjnego.
-Jeszcze?- zapytał
Ren podając jej kolejnego kieliszka.
-Muszę to toalety-
odparła odmawiając i przepraszając. Była ciekawa co ta małolata zrobiła takiego
że wyszedł tak nagle i był zdenerwowany. Gdy znalazła się przy wyjściu
awaryjnym, rozejrzała się czy czasem nikt za nią nie idzie i wyszła. Nidy nie wychodziła
tylnymi drzwiami i zawsze myślała że są tylko da personelu. Wyszła i poczuła
chłodny wiatr , a więc na jej skórze od razu wyskoczyła gęsia skórka. Zobaczyła
go opartego o siane , trzymającego dłonie na twarzy i głośno oddychającego. Zaczęła
podchodzić do niego, wiedziała że zauważył jej obecność ale nic nie powiedział.
-Wszystko
okej?-zapytała kładąc rękę na jego ramieniu.
-Powinnaś zostać z
szefunciem- odparł ściągając ręce z twarzy i patrząc na nią tym wzrokiem bez uczuć.
Tym którego tak nienawidziła.
-Przestań- poczuła
się teraz jak matka karcąca swoje dziecko.-nie lubię gdy zachowujesz się jak
dupek- odparła i spojrzała na niego z troską.
-Eh… kobiety są
straszne- odparł i uśmiechnął się delikatnie w jej stronę.
-już lepiej, a teraz
mów co takiego strasznego zrobiło ci to dziecko że aż wyszedłeś- widziała jak
na jego twarzy pojawia się ten jego uśmieszek, ale nie powiedziała nic więcej
wyczekując odpowiedzi.
-Jakby to ująć,
chciała żebym zaprosił ją do swojego gabinetu i zaczęła swoje gierki- po tych
słowach poczuła jak jego palec błądzi po jej nagim udzie. Było to dziwne, ale podniecające.
Spojrzała na jego rękę i odsunęła się tak że już jej nie dotykał.
-Może trzeba było skorzystać
z okazji?- zastanawiała się co ona mówi. Przecież nie tego chciała. Chyba by
zabiła jakby widziała jak inna dziewczyna dotyka go. Uraziła go tymi słowami. Widziała
cień smutku w jego twarzy.
-Myślisz że naprawdę
wskoczyłbym z byle jakaś małolatą do łózka bez żadnych skrupułów?- nie, wiedziała
że nie, ale nie potrafiła tego powiedzieć. Alkohol w jej krwi dawał o sobie znać.
-jesteś facetem,
potrzebujesz tego, myślisz o tym , a taka małolata to niezły kąsek- znów
powiedziała coś czego nie chciała. Ale nie potrafiła tego przerwać. Zdenerwował
się. Podszedł do niej powoli chwytając palcami kosmyk jej włosów.
-Może tak, ale taka
małolata nic by dla mnie nie znaczyła. Chcę kogoś kto dałby mi to czego chcę,
kogoś kto spełniłaby moje wymagania , chcę Ciebie – nie spodziewała się tych
słów, ale czuła jak jej serce zabiło mocniej. Przełknęła głośniej ślinę.
Wiedziała że w jego ciele też buzuje alkohole i to sporo, ale nie mogła
pozwolić się uwieść, nie teraz.
-Nie mogę- odwróciła
głowę, ale poczuła jego dłoń na policzku, a potem znów patrzyła w te jego
czarne jak noc oczy. Jego lekko rozchylone usta aż prosiły się aby je
pocałować.
-Taki czyn z naszej
strony byłby nierozważny panienko Haruno, przecież jesteśmy przyjaciółmi-
powiedział gładząc jej wargę kciukiem . Cały czas patrzył na jej usta, chciał
je pocałować , ale się powstrzymywał.
-Tak, powinniśmy się
trzymać tego i wrócić na imprezę- po tych słowach puścił jej twarz, a ona
zapragnęła więcej jego dotyku. Nie odezwała się tylko ruszyła przed siebie a on
za nią.
Znów na tej głupiej
imprezie. Stał ze złym humorem i chyba wszystkie kobiety to widziały bo
trzymały się od niego z daleka. Pił kolejny kieliszek szampana i przyglądał się
jej cały czas. Rozmawiał też z innymi biznesmenami, ale zawsze nudziły o te
rozmowy. Niektórzy próbowali się mu przypodobać by móc zacząć z nim współpracę
inni zaś chcieli go odwieźć od jego planów związanych z jego i innymi firmami.
Takie tam głupoty, jedyne o czym teraz myślał stał przy jakimś starym pierniku
i z nim rozmawiał. Uśmiechnął się , nie mógł dziś tego tak zostawić. Może to
alkohol dodawał mu teraz odwagi, ale wiedział czego chcę. Dopił resztkę
szampana i ruszył przed siebie przepraszając na moment panów którzy stali z nim
rozmawiając.
Znów przytaknęła nie
bardzo wiedząc o czym ten pan do niej mówi. Jej myśli krążyły w okól tego co
się wcześniej wydarzyło. Pragnął jej, a ona jego, ale to nie mogło się
wydarzyć. Poczuła jak ktoś obejmują ją w tali i drgnęła, ale znała bardzo
dobrze ten zapach. Zapach jego perfum które czuła dziś rano o jego zapach.
Poczuł jak jego nos trąca delikatne jej ramię całując przy tym a potem
przybliża się do niej jeszcze bardziej obejmując ją.
-Wybaczy pan, ale czy
mógłbym porwać panienkę na sekundę- zapyta grzecznie . Starszy mężczyzna
pokiwał głową i po chwili już czuła że jest ciągnięta za rękę. Nie sprzeciwiła
się, nie było szans że ją teraz zostawi w spokoju.
-Sasuke co…..- gdy
znaleźli się na zewnątrz chciała zapytać co znów chcę, ale poczuła jego dłonie
na policzkach i jego ciepłe wargi na swoich. Jego pocałunek był delikatny , ale
nie przestawał. Całował coraz bardziej namiętnie aż nie wytrzymała i sama
zaczęła oddawać pocałunki chwytając go za ramiona. To było to czego chciała.
Poczuła jak łapię ja za uda i podnosi do góry tak że oplotła go nogami w tali.
To że miała teraz sukienkę nie liczyło się. Ruszył przed siebie a po chwili
czuł na plecach ścianę a jego parcie na nią było mocniejsze. Jego język błądził
po jej buzi nie dając jej ani chwili wytchnienia
-Co za bezczelna młodzież-
usłyszeli i dopiero wtedy chłopak się od niej oderwał ukrywając twarz w jej
włosach i powoli ją opuszczając na ziemię.’
-Nie przystoi tak
prezesowi dość wielkiej firmy- szepnęła mu do ucha i poczuła jak się uśmiecha
drażniąc jej skórę oddechem. Odsunął się do niej i wyciągnął z kieszeni
telefon.
-jedziemy- powiedział
i po chwili znów poczuła jak ja ciągnie za sobą. Podeszli na parking po czym
przepuścił ją a potem sam wsiadł do samochodu. Była upojona alkoholem , ale
bardzo dobrze wiedziała co się stanie.
-Uspokój się-
usłyszał nad uchem, ale nie potrafił. Mógł z nią iść , mógł jej tam nie
zostawiać samej.
-Przecież wiesz jaki
on jest- odparł bawiąc się uchem od kubka. Zastanawiał się kiedy zadzwoni. Było
już dość późno a przecież powiedział jej żeby dzwoniła kiedy będzie chciała
wracać.
-Itachi, jest dużą
dziewczynką- znów powiedziała różowowłosa siadając naprzeciwko niego i popijać
swoją herbatę.
-A jeśli znów coś
poczuje do niego?- zapytał znów pełen obaw. Nie potrafił odpędzić od niej
myśli, mimo iż miało osobę z którą miał spędzić resztę życia to nie potrafił
wyrzucić jej z głowy.
-Nie martw się nie
jest głupia, nie da się znów omotać twojemu bratu- uśmiechnęła się ,a jemu
zrobiło się jakoś lepiej. Uwielbiał rozmawiać z Saschiko, jej mógł powiedzieć
wszystko i tylko ona wiedziała jakim uczuciem darzy jej siostrę.
Stała w salonie i nie
wiedziała co dalej. Przed chwila w spokoju weszli, ściągnęła buty i udała się
do salonu. Przed przyjazdem tu wiedziała co się stanie, a teraz? Teraz miała
mętlik w głowię.
-Napijesz się czegoś-
usłyszała za sobą i zobaczyła że ściągnął buty i właśnie zdejmował marynarkę.
-Nie- odparła cicho.
Zbliżył się, stał centymetr od niej tak że drażnił ją swoim przyśpieszonym
oddechem.
-To co się zdarzyło…
alkohol i wiesz, nie powinniśmy , mamy zasady co nie?- powiedział uśmiechając
się delikatnie. Widziała że był zdenerwowany lekko tą sytuacją.
-Pieprzyć zasady-
odparł i przyciągnęła go do siebie za krawat. Wpiła się w jego usta. On na
początku zdezorientowany ,ale po chwili zaczął oddawać pocałunki , jakby tylko
czekał na to az dziewczyna sama zacznie. Poczuła jego dłonie na swoich plecach
a po chwili na pupię którą zaczął delikatnie ściskać. Wydała z siebie cichy jęk
a po chwili znów obejmowała jego biodra nogami. Szedł z nią powoli , cały czas
ją całował i pieścił językiem jej podniebienie. Tak to była słodycz o której od
tak dawna marzyła. Nagle poczuła na plecach coś zimnego, a potem znów szli. Oderwała
się od niego i rozejrzała szybko po czym delikatnie uśmiechnęła. Byli w jego
pokoju, a jej się to podobało. Puścił ją, delikatnie stawiając na ziemi.
Patrząc cały czas mu w oczy rozwiązywała jego krawat który spadł na ziemię, po
czym zajęła się jego koszulą która po chwili też władowała na ziemi. Dotknęła
delikatnie jego torsu. Był jeszcze bardziej umięśniony niż wtedy, jego ramiona
były szersze. Błądziła powoli po jego klatce piersiowej wsłuchując się w jego
przyśpieszony oddech. Zniżyła się i pocałowała go w pierś przygryzając lekko
sutek.
-Sakura- usłyszała i
po chwili znów całował jej usta , tym razem bardziej zachłannie i jakby z
tęsknotą. Naparł na nią tak że jej nogi ugięły się pod wpływem łózka które
znajdowało się za nią. Przywarł do niej cały czas całując jej usta. Jego ręce
ślepo błądziły bo jej udach. Czuła jego wzwód na jednym udzie, był taki bliski.
Taki realny. Zaczął rozpinać jej sukienkę, więc uniosła się trochę do góry by
mógł ją łatwiej rozpiąć. Gdy to zrobił oderwał się od niej i szybko pozbył się
odzienia. Spojrzał na nią i oblizał wargi uśmiechając się. Nie miała na sobie
stanik , a jej pełne piersi to było to o czym dziś marzył. Pocałował jedną schodząc
językiem coraz niżej aż do sutka, którego zaczął ssać i delikatnie przygryzać.
Czułą jak jej wszystkie mięśnie napinają się pod dotykiem jego dłoni, ust.
Czuła że mógłby ją doprowadzić do orgazmu tylko dotykiem.
-Sasuke- powiedziała
głośno dysząc i wplątując dłonie w włosy chłopaka. Zaczęła je przeczesywać , a
jego delikatne mruczenie pod jej skórą sprawiało że płonęła. Jego usta na jej
podbrzuszu i ta katusze które musiała cierpieć gdy delikatnie językiem błądził
po jej skórze. Chciała żeby przestał ją torturować, żeby w końcu to zrobił.
Nagle podniósł się do góry i znów zaczął całować jej usta , a ona w tym czasie
zajęła się paskiem w jego spodniach. Szybko go rozpięła i teraz męczyła
się guzikiem w jego spodniach i
rozporkiem. Czuła jak całując ją uśmiecha się, ale nie przeszkadzało jej to.
Wygrało pożądanie i teraz za nic by nie przestała. W końcu udało jej się a on
szybko pozbył się dolnego odzienia i znów zajął się jej ustami. Zaczął głośniej
oddychać gdy czuł jak dziewczyna dotyka delikatnie palcami jego członka przez
bokserki. Był nabrzmiały i gotowy by w nią wejść. Ręką zjechał w dolną część
jej ciała i zaczął delikatnie gładzić jej uda. Po czym jego palce znalazły się
pod jej bielizną. Włożył w nią jeden palce, a ona wygięła się lekko. Była gotowa,
napierając na nią palcami czuł jak napiera na niego biodrami, nie mogąc się
doczekać. Szybko ściągnął z nie ostatnie odzienie po czy sam pozbył się swojego
i kładąc się na niej spojrzał jej prosto w oczy.
-Ja….- chciał coś
powiedzieć, ale uciszyła go pocałunkiem.
-Nie psuj chwili-
wyszeptała a on uśmiechnął się delikatnie i zaczął ja całować. Rozszerzyła
trochę nogi i poczuła go. Wchodził w nią powoli a jej to sprawiało przyjemność.
Przygryzła jego wargę dysząc i dając znak że chcę więcej. Zaczął poruszać się w
niej szybciej i bardziej zuchwale, czuł jak jej nogi oplatają się na jego
biodrach przez co mógł wejść dalej. Chciał jej tyle powiedzieć, ale w tej
chwili myślał o tym co robią o tym że
ona tu jest i że znów są jednym. Poczuł jak jej mięśnie zaciskają się na jego
członku, było to przyjemne, czuł wtedy jeszcze większe podniecenie, a jego
ruchy stały się szybsze. Jego ręka znów zjechała na jej udo a drugą trzymał jej
pierś. Czuł że powoli dochodziła, ale on jeszcze nie.
-Sakura- wypowiedział
jej imię a ona krzyknęła z rozkoszy. Poczuł satysfakcję że ją uszczęśliwił, ale
nie przestał się w niej poruszać. Zaczął na nią napierać aż sam w końcu nie
opadł na nią głośno dysząc. Ucałował jej policzki , a potem wychodząc z niej
zaczął całować jej usta. Po chwili poczuł jak dziewczyna się obraca. Leżał
teraz zdezorientowany na plecach. Trzymała palcem wskazującym jego klatkę
piersiową i uśmiechała się niewinnie. Czuł jej mokre kroczę na podbrzuszu i co
lepiej podniecało go to jeszcze bardziej. Zniżyła się do niego delikatnie
całując jego nos.
-Druga runda?-
zapytała i całując jego wargi zaczęła się w nim zanurzać. Chwycił ją za biodra
mocno do siebie przeciągając. Tak czeka ich dość długa i ciekawa noc.
T-to było boskie !
OdpowiedzUsuńCzytałam z zapartym tchem wszystko co się działo !
Brakuje jeszcze wyznania Sasuke i namiętnych całusów !
Czekam na więcej.*.*
Zapraszam do mnie.
JA CHCĘ KOLEJNY ROZDZIAŁ! - ALE JUŻ!
OdpowiedzUsuń- Bardzo podoba mi sie twój styl pisania
- Kocham to opowiadanie
- Piszesz świetne hentai
- zdecydowanie za rzadko dodajesz notki
- twój blog jest jednym z moich ulubionych
- fajnie by było, gdyby sakura zaszła w ciążę z sasuke - ale by się porobiło xD!
NO WIĘC DO ROBOTY I CHCĘ WIDZIEĆ JESZCZE W MARCU KOLEJNY ROZDZIAŁ. Z POWAŻANIEM
HATTORI