niedziela, 24 lutego 2013

2 seria. 31. Druga runda?


Stała przed lustrem dokładnie się sobie przyglądając i przygryzające przy tym dolną wargę. Zastanawiała się czy dobrze robi idąc na ten bankiet. W sumie powinna tam być ze względu na swoją pozycję w firmie, ale przez swojego szefa jakoś odechciewało jej się tam iść. Była ubrana w jasną zieloną sukienkę, która podkreślała jej zielone oczy. Nie była za długa, przez co eksponowała swoje długie nogi. Na to miała narzuconą białą marynarkę i do tego czarne szpilki. Włosy miała rozpuszczone, lekko pofalowane na końcach. Westchnęła ostatni raz i ruszyła w stronę wyjścia z domu. Musiała być przed czasem. W końcu jest partnerką szefa a on musi być wcześniej. Wychodząc z domu natknęła się na czarne Bmv pod swoim domem.
-Myślałem że nigdy stamtąd nie wyjdziesz- spojrzała na osobę która właśnie wysiadła z samochodu i lekko się uśmiechnęła.
-Co tu robisz Itachi?-zapytała podchodząc i całując go w policzek.
-Przyjechałem zawieźć księżniczkę na bal- odparł z uśmiechem bawiąc się końcówką jej włosów. Kochała go, kochała jak brata, uwielbiała spędzać z nim czas i cieszyła się bardzo z tego że przyjechał ja zawieźć.
-Więc ruszajmy- odparła przechodząc koło niego w stronę wejścia pasażera. Chłopak ją wyprzedził i otworzył jej drzwi. Wsiadła z gracją przysłaniając czarną torebką sukienkę by nie było widać jej bielizny jak wsiada.
-Pięknie pani dziś wygląda, pani Haruno- odezwał się z nów Uchiha gdy tylko zasiadł na miejscu kierowcy i odpalił silnik.
-Dziękuje panie Uchiha, a teraz jedźmy, nie chciałabym się spóźnić na przyjęcie- powiedziała kokieteryjnie po czym się roześmiała głośno. Tak teraz tego jej było najbardziej potrzeba. Towarzystwo osoby z którą czuje się swobodnie, nie martwi się i może być sobą. Jechali cały czas rozmawiając i pierdołach i śmiejąc się. Nawet nie wiedziała że ta droga jej tak szybko minię.
-Więc dzwoń to przyjadę jak coś- powiedział całując ją w policzek i uśmiechając się zalotnie. Odwzajemniła uśmiech i już miała wysiadać gdy poczuła że chłopak chwyta ją za rękę.
-Hm?-spojrzała na niego nie pewnie nie wiedząc co się stało.
-Sakura, ty … Sasuke.- nie wiedział jak dokładnie jej ma to powiedzieć. Ale gdy tylko wymówił imię barta zobaczył na jej twarzy, gniew, zmieszanie i lekkie rumieńce?
-Nie chcę żeby znów cię zranił- odparł w końcu puszczając jej dłoń.
-Nie martw się , jestem już dużą dziewczynką, dam radę- odparła posyłając mu znów uśmiech i wyszła. Pokiwał z rezygnacją głową po czym poczekał aż dziewczyna wejdzie do restauracji w której miło odbyć się przyjęcie po czym odjechał. Kochał ją, ale wiedział że ona kocha jego brata, a nie chciał jej stracić. Do tego miał już kogoś kogo także kochał, nie tak bardzo jak ją, ale tej miłości przecież nigdy nie zapomni.


Mimo lekkiego uśmiechu na jego twarzy w środku cały wrzał. Było już grubo po 20 księżniczki dalej nie było. Wiedział że się nie umawiali , ale chciał ją zobaczyć. Impreza zaczęła się o 18 a on teraz musiał stać z jakimiś starszymi kobietkami, które były dość ważnymi osobistościami. Co chwilę jedna pani pocierała się o niego kokieteryjnie niby to przez przypadek. Druga zaś cały czas uśmiechając się schylała się troszeczkę lub przychylała żeby miał lepszy widok na jej biust. Zastanawiał się czy te kobiety na serio są takie głupie że ma na nie ochotę? No dobra może miał ochotę na sex , ale na pewno nie z żadną z nich. Myśląc o tym zauważył jak niepewnie rozglądając się i podając żakiet jednemu z portierów wchodzi do Sali. Wyglądała prześlicznie, a w tym momencie on miał ochotę zedrzeć tą sukienkę z niej i nawet tutaj posiąść ją pokazując każdemu że Ona jest jego.
-Panie wybaczą- powiedział grzecznie zabierając dwa kieliszki z tacy kelnera i udając się w jej stronę. Widział jak ci młodzi patrzą na nią. Uśmiechnął się uwodzicielsko.
-Pięknie pani wygląda- powiedział podając jej kieliszek. Wzięła go delikatnie po czym upiła małego łyczka.
-Próbujesz grać gentelmana?-zapytała robiąc złośliwą minę. No tak, nie była jedna z tych wszystkich zauroczonych dziewczynek, była jedyna i niepowtarzalna.
-Jestem nim panienko- odparł puszczając jej oczko. Upił łyk swojego szampana czekając na jej odpowiedź. Widział lekkie zdziwienie na jej twarzy a potem znów ten rozkoszny złośliwy uśmiech.
-Daleko panu do gentelmana panie Uchiha- tak, jak zwykle nieprzewidywalna i nie do przełamania urokiem osobistym
-gdybym nie był gentelmanem to złapał bym cię za twój słodki tyłeczek, a potem pocałował- odparł powstrzymując się od zaśmiania się. Sam trochę zdziwił się swoimi słowami, ale taka była prawda. Miał ochotę ją przytulić i wpić się w jej usta. Zaczynał się zastanawiać czy nie wypił za dużo martini i szampana. Widział jak jej oczy zwężają się a na twarzy widać pucki ze zdenerwowania.
-Gdyby nie tylu gości to miałby pan przechlapane- odparła zarzucając włosy na plecy ii przechodząc obok niego obojętnie. Widział że zdenerwował ją tym zdaniem, ale o to chodziło. Widział rano że była nieswoja przez ten pocałunek i chciał to chociaż trochę naprawić, chciał od niej czegoś więcej ale na razie musi cieszyć się byciem tylko przyjacielem.

Szła zdenerwowana w stronę szefa którego przed chwilą zauważyła. I że oni niby mają być przyjaciółmi kiedy on jej mówi takie rzeczy? Kpiny, ona mu da. Pokaże mu że nie zaprowadzi jej znów tak łatwo do łóżka.
-Sakuro, tak się cieszę że przyszłaś- powiedział jej szef uśmiechając się zalotnie i całując jej dłoń. Gdyby nie ten incydent w jego domu to śmiało mogłaby stwierdzić że ten oto mężczyzna jest prawdziwym gentelmanem i pokazać język temu przeklętemu głupkowi. Westchnęła cicho i odwzajemniła uśmiech po czym przywitała się z gośćmi z którymi stał jej szef. Nie słuchała ich w sumie, strasznie przynudzali. Stała z uśmiechem i co jakiś czas przytakiwała, ale ciągle była wpatrzona w niego. Stał tam popijając kolejną martini i spławiając kolejną córeczkę dobrze ułożonych rodziców. Uśmiechał się ale wiedziała że był znudzony. Wiedziała też że kilka razy przyłapał ją na tym że się na niego gapi. Zacisnęła pięść gdy zauważyła że nastolatka z którą teraz rozmawia przybliża się do niego kładąc mu dłoń na torsie.
-Napijesz się- usłyszała i niechętnie przeniosła wzrok na swojego szefa
-Chętnie- uśmiechnęła się i zabrała kieliszek z martini po czym wypiła całego. Więc ona też się zabawi.

Widział jej zdenerwowanie na twarzy gdy odchodziła, ale to co teraz robiła sprawiało mu nie małą przyjemność. Była tak słodko na nim skupiona i na tym co robił że myślał że zaraz podejdzie i szarpiąc go wyprowadzi stąd i każe przestać flirtować z tymi małolatami. Tak robił to specjalnie. Żadna z tych dziewczynek go nie interesowała , ale sprawiając że różo włosa zwróci na niego choćby trochę uwagę warto było.
-Więc Sasuke-san jesteś prezesem spółki Uchiha?- zapytała jakaś niebiesko włosa dziewczyna zataczając kółka na jego klatce piersiowej i patrząc nie niego spod długich rzęs.
-Tak i jestem tu służbowo- znów zerknął w stronę różóowowłosej , ale nie zastał jej tam jak wcześniej złej i posyłającej mu karcące spojrzenie. O nie, stała w najlepsze z kieliszkiem martini w ręce i wyraźnie flirtowała ze swoim szefem. Czuł jak żyłka na jego czole się pojawia , ale nie mógł teraz wyprowadzić się z równowagi.
-Więc…może chciałbyś pokazać mi swój gabinet- odparła przybliżają się jeszcze trochę , tak że gdyby była wyższa to z łatwością by go pocałowała. Zaczął się zastanawiać ile to dziecko może mieć lat.
-Wybacz, ale jesteś za młoda- odparł odsuwając ja lekko do siebie, ale nieskutecznie.
-Wystarczająco duża- poczuł jej drobną piąstkę zaciskającą się delikatnie na jego kroczu. Głośno przełknął martini które właśnie pił i spojrzał groźnie na dziewczynę, która trzepotała rzęsami i stanęła tak żeby nie było widać jak masuje go po kroczu. Podniosła się trochę by go pocałować , ale szybo złapał ją za ramiona i odsunął od siebie. Czuł jak jego mięśnie się zaciskają , a sprawcą tego była jakaś małolata. Zacisnął pięści na jej ramionach.
-Nigdy więcej tego nie rób- po czym puscł ją i przeszedł obok niej. Musiał się uspokoić.



Zauważyła jak ten bachor się do niego zbliża i z nim flirtuje co nie przeszkadzało mu. Musiała się uspokoić bo zaciskała tak mocno pięść że myślała że zaraz rozwali kieliszek. Nagle złapał ja za ramiona odsuwając od siebie. Jej twarz była wykrzywiona w bólu co oznaczało że trzymał ją dość mocno. Powiedział jej coś po czym zdenerwowany wyszedł poprawiając marynarkę. Błądziła wzrokiem za nim, aż nie zniknął za drzwiami wyjścia awaryjnego.
-Jeszcze?- zapytał Ren podając jej kolejnego kieliszka.
-Muszę to toalety- odparła odmawiając i przepraszając. Była ciekawa co ta małolata zrobiła takiego że wyszedł tak nagle i był zdenerwowany. Gdy znalazła się przy wyjściu awaryjnym, rozejrzała się czy czasem nikt za nią nie idzie i wyszła. Nidy nie wychodziła tylnymi drzwiami i zawsze myślała że są tylko da personelu. Wyszła i poczuła chłodny wiatr , a więc na jej skórze od razu wyskoczyła gęsia skórka. Zobaczyła go opartego o siane , trzymającego dłonie na twarzy i głośno oddychającego. Zaczęła podchodzić do niego, wiedziała że zauważył jej obecność ale nic nie powiedział.
-Wszystko okej?-zapytała kładąc rękę na jego ramieniu.
-Powinnaś zostać z szefunciem- odparł ściągając ręce z twarzy i patrząc na nią tym wzrokiem bez uczuć. Tym którego tak nienawidziła.
-Przestań- poczuła się teraz jak matka karcąca swoje dziecko.-nie lubię gdy zachowujesz się jak dupek- odparła i spojrzała na niego z troską.
-Eh… kobiety są straszne- odparł i uśmiechnął się delikatnie w jej stronę.
-już lepiej, a teraz mów co takiego strasznego zrobiło ci to dziecko że aż wyszedłeś- widziała jak na jego twarzy pojawia się ten jego uśmieszek, ale nie powiedziała nic więcej wyczekując odpowiedzi.
-Jakby to ująć, chciała żebym zaprosił ją do swojego gabinetu i zaczęła swoje gierki- po tych słowach poczuła jak jego palec błądzi po jej nagim udzie. Było to dziwne, ale podniecające. Spojrzała na jego rękę i odsunęła się tak że już jej nie dotykał.
-Może trzeba było skorzystać z okazji?- zastanawiała się co ona mówi. Przecież nie tego chciała. Chyba by zabiła jakby widziała jak inna dziewczyna dotyka go. Uraziła go tymi słowami. Widziała cień smutku w jego twarzy.
-Myślisz że naprawdę wskoczyłbym z byle jakaś małolatą do łózka bez żadnych skrupułów?- nie, wiedziała że nie, ale nie potrafiła tego powiedzieć. Alkohol w jej krwi dawał o sobie znać.
-jesteś facetem, potrzebujesz tego, myślisz o tym , a taka małolata to niezły kąsek- znów powiedziała coś czego nie chciała. Ale nie potrafiła tego przerwać. Zdenerwował się. Podszedł do niej powoli chwytając palcami kosmyk jej włosów.
-Może tak, ale taka małolata nic by dla mnie nie znaczyła. Chcę kogoś kto dałby mi to czego chcę, kogoś kto spełniłaby moje wymagania , chcę Ciebie – nie spodziewała się tych słów, ale czuła jak jej serce zabiło mocniej. Przełknęła głośniej ślinę. Wiedziała że w jego ciele też buzuje alkohole i to sporo, ale nie mogła pozwolić się uwieść, nie teraz.
-Nie mogę- odwróciła głowę, ale poczuła jego dłoń na policzku, a potem znów patrzyła w te jego czarne jak noc oczy. Jego lekko rozchylone usta aż prosiły się aby je pocałować.
-Taki czyn z naszej strony byłby nierozważny panienko Haruno, przecież jesteśmy przyjaciółmi- powiedział gładząc jej wargę kciukiem . Cały czas patrzył na jej usta, chciał je pocałować , ale się powstrzymywał.
-Tak, powinniśmy się trzymać tego i wrócić na imprezę- po tych słowach puścił jej twarz, a ona zapragnęła więcej jego dotyku. Nie odezwała się tylko ruszyła przed siebie a on za nią.

Znów na tej głupiej imprezie. Stał ze złym humorem i chyba wszystkie kobiety to widziały bo trzymały się od niego z daleka. Pił kolejny kieliszek szampana i przyglądał się jej cały czas. Rozmawiał też z innymi biznesmenami, ale zawsze nudziły o te rozmowy. Niektórzy próbowali się mu przypodobać by móc zacząć z nim współpracę inni zaś chcieli go odwieźć od jego planów związanych z jego i innymi firmami. Takie tam głupoty, jedyne o czym teraz myślał stał przy jakimś starym pierniku i z nim rozmawiał. Uśmiechnął się , nie mógł dziś tego tak zostawić. Może to alkohol dodawał mu teraz odwagi, ale wiedział czego chcę. Dopił resztkę szampana i ruszył przed siebie przepraszając na moment panów którzy stali z nim rozmawiając.

Znów przytaknęła nie bardzo wiedząc o czym ten pan do niej mówi. Jej myśli krążyły w okól tego co się wcześniej wydarzyło. Pragnął jej, a ona jego, ale to nie mogło się wydarzyć. Poczuła jak ktoś obejmują ją w tali i drgnęła, ale znała bardzo dobrze ten zapach. Zapach jego perfum które czuła dziś rano o jego zapach. Poczuł jak jego nos trąca delikatne jej ramię całując przy tym a potem przybliża się do niej jeszcze bardziej obejmując ją.
-Wybaczy pan, ale czy mógłbym porwać panienkę na sekundę- zapyta grzecznie . Starszy mężczyzna pokiwał głową i po chwili już czuła że jest ciągnięta za rękę. Nie sprzeciwiła się, nie było szans że ją teraz zostawi w spokoju.
-Sasuke co…..- gdy znaleźli się na zewnątrz chciała zapytać co znów chcę, ale poczuła jego dłonie na policzkach i jego ciepłe wargi na swoich. Jego pocałunek był delikatny , ale nie przestawał. Całował coraz bardziej namiętnie aż nie wytrzymała i sama zaczęła oddawać pocałunki chwytając go za ramiona. To było to czego chciała. Poczuła jak łapię ja za uda i podnosi do góry tak że oplotła go nogami w tali. To że miała teraz sukienkę nie liczyło się. Ruszył przed siebie a po chwili czuł na plecach ścianę a jego parcie na nią było mocniejsze. Jego język błądził po jej buzi nie dając jej ani chwili wytchnienia
-Co za bezczelna młodzież- usłyszeli i dopiero wtedy chłopak się od niej oderwał ukrywając twarz w jej włosach i powoli ją opuszczając na ziemię.’
-Nie przystoi tak prezesowi dość wielkiej firmy- szepnęła mu do ucha i poczuła jak się uśmiecha drażniąc jej skórę oddechem. Odsunął się do niej i wyciągnął z kieszeni telefon.
-jedziemy- powiedział i po chwili znów poczuła jak ja ciągnie za sobą. Podeszli na parking po czym przepuścił ją a potem sam wsiadł do samochodu. Była upojona alkoholem , ale bardzo dobrze wiedziała co się stanie.

-Uspokój się- usłyszał nad uchem, ale nie potrafił. Mógł z nią iść , mógł jej tam nie zostawiać samej.
-Przecież wiesz jaki on jest- odparł bawiąc się uchem od kubka. Zastanawiał się kiedy zadzwoni. Było już dość późno a przecież powiedział jej żeby dzwoniła kiedy będzie chciała wracać.
-Itachi, jest dużą dziewczynką- znów powiedziała różowowłosa siadając naprzeciwko niego i popijać swoją herbatę.
-A jeśli znów coś poczuje do niego?- zapytał znów pełen obaw. Nie potrafił odpędzić od niej myśli, mimo iż miało osobę z którą miał spędzić resztę życia to nie potrafił wyrzucić jej z głowy.
-Nie martw się nie jest głupia, nie da się znów omotać twojemu bratu- uśmiechnęła się ,a jemu zrobiło się jakoś lepiej. Uwielbiał rozmawiać z Saschiko, jej mógł powiedzieć wszystko i tylko ona wiedziała jakim uczuciem darzy jej siostrę.

Stała w salonie i nie wiedziała co dalej. Przed chwila w spokoju weszli, ściągnęła buty i udała się do salonu. Przed przyjazdem tu wiedziała co się stanie, a teraz? Teraz miała mętlik w głowię.
-Napijesz się czegoś- usłyszała za sobą i zobaczyła że ściągnął buty i właśnie zdejmował marynarkę.
-Nie- odparła cicho. Zbliżył się, stał centymetr od niej tak że drażnił ją swoim przyśpieszonym oddechem.
-To co się zdarzyło… alkohol i wiesz, nie powinniśmy , mamy zasady co nie?- powiedział uśmiechając się delikatnie. Widziała że był zdenerwowany lekko tą sytuacją.
-Pieprzyć zasady- odparł i przyciągnęła go do siebie za krawat. Wpiła się w jego usta. On na początku zdezorientowany ,ale po chwili zaczął oddawać pocałunki , jakby tylko czekał na to az dziewczyna sama zacznie. Poczuła jego dłonie na swoich plecach a po chwili na pupię którą zaczął delikatnie ściskać. Wydała z siebie cichy jęk a po chwili znów obejmowała jego biodra nogami. Szedł z nią powoli , cały czas ją całował i pieścił językiem jej podniebienie. Tak to była słodycz o której od tak dawna marzyła. Nagle poczuła na plecach coś zimnego, a potem znów szli. Oderwała się od niego i rozejrzała szybko po czym delikatnie uśmiechnęła. Byli w jego pokoju, a jej się to podobało. Puścił ją, delikatnie stawiając na ziemi. Patrząc cały czas mu w oczy rozwiązywała jego krawat który spadł na ziemię, po czym zajęła się jego koszulą która po chwili też władowała na ziemi. Dotknęła delikatnie jego torsu. Był jeszcze bardziej umięśniony niż wtedy, jego ramiona były szersze. Błądziła powoli po jego klatce piersiowej wsłuchując się w jego przyśpieszony oddech. Zniżyła się i pocałowała go w pierś przygryzając lekko sutek.
-Sakura- usłyszała i po chwili znów całował jej usta , tym razem bardziej zachłannie i jakby z tęsknotą. Naparł na nią tak że jej nogi ugięły się pod wpływem łózka które znajdowało się za nią. Przywarł do niej cały czas całując jej usta. Jego ręce ślepo błądziły bo jej udach. Czuła jego wzwód na jednym udzie, był taki bliski. Taki realny. Zaczął rozpinać jej sukienkę, więc uniosła się trochę do góry by mógł ją łatwiej rozpiąć. Gdy to zrobił oderwał się od niej i szybko pozbył się odzienia. Spojrzał na nią i oblizał wargi uśmiechając się. Nie miała na sobie stanik , a jej pełne piersi to było to o czym dziś marzył. Pocałował jedną schodząc językiem coraz niżej aż do sutka, którego zaczął ssać i delikatnie przygryzać. Czułą jak jej wszystkie mięśnie napinają się pod dotykiem jego dłoni, ust. Czuła że mógłby ją doprowadzić do orgazmu tylko dotykiem.
-Sasuke- powiedziała głośno dysząc i wplątując dłonie w włosy chłopaka. Zaczęła je przeczesywać , a jego delikatne mruczenie pod jej skórą sprawiało że płonęła. Jego usta na jej podbrzuszu i ta katusze które musiała cierpieć gdy delikatnie językiem błądził po jej skórze. Chciała żeby przestał ją torturować, żeby w końcu to zrobił. Nagle podniósł się do góry i znów zaczął całować jej usta , a ona w tym czasie zajęła się paskiem w jego spodniach. Szybko go rozpięła i teraz męczyła się  guzikiem w jego spodniach i rozporkiem. Czuła jak całując ją uśmiecha się, ale nie przeszkadzało jej to. Wygrało pożądanie i teraz za nic by nie przestała. W końcu udało jej się a on szybko pozbył się dolnego odzienia i znów zajął się jej ustami. Zaczął głośniej oddychać gdy czuł jak dziewczyna dotyka delikatnie palcami jego członka przez bokserki. Był nabrzmiały i gotowy by w nią wejść. Ręką zjechał w dolną część jej ciała i zaczął delikatnie gładzić jej uda. Po czym jego palce znalazły się pod jej bielizną. Włożył w nią jeden palce, a ona wygięła się lekko. Była gotowa, napierając na nią palcami czuł jak napiera na niego biodrami, nie mogąc się doczekać. Szybko ściągnął z nie ostatnie odzienie po czy sam pozbył się swojego i kładąc się na niej spojrzał jej prosto w oczy.
-Ja….- chciał coś powiedzieć, ale uciszyła go pocałunkiem.
-Nie psuj chwili- wyszeptała a on uśmiechnął się delikatnie i zaczął ja całować. Rozszerzyła trochę nogi i poczuła go. Wchodził w nią powoli a jej to sprawiało przyjemność. Przygryzła jego wargę dysząc i dając znak że chcę więcej. Zaczął poruszać się w niej szybciej i bardziej zuchwale, czuł jak jej nogi oplatają się na jego biodrach przez co mógł wejść dalej. Chciał jej tyle powiedzieć, ale w tej chwili myślał o tym co robią o tym  że ona tu jest i że znów są jednym. Poczuł jak jej mięśnie zaciskają się na jego członku, było to przyjemne, czuł wtedy jeszcze większe podniecenie, a jego ruchy stały się szybsze. Jego ręka znów zjechała na jej udo a drugą trzymał jej pierś. Czuł że powoli dochodziła, ale on jeszcze nie.
-Sakura- wypowiedział jej imię a ona krzyknęła z rozkoszy. Poczuł satysfakcję że ją uszczęśliwił, ale nie przestał się w niej poruszać. Zaczął na nią napierać aż sam w końcu nie opadł na nią głośno dysząc. Ucałował jej policzki , a potem wychodząc z niej zaczął całować jej usta. Po chwili poczuł jak dziewczyna się obraca. Leżał teraz zdezorientowany na plecach. Trzymała palcem wskazującym jego klatkę piersiową i uśmiechała się niewinnie. Czuł jej mokre kroczę na podbrzuszu i co lepiej podniecało go to jeszcze bardziej. Zniżyła się do niego delikatnie całując jego nos.
-Druga runda?- zapytała i całując jego wargi zaczęła się w nim zanurzać. Chwycił ją za biodra mocno do siebie przeciągając. Tak czeka ich dość długa i ciekawa noc.

 Stała przed lustrem dokładnie się sobie przyglądając i przygryzające przy tym dolną wargę. Zastanawiała się czy dobrze robi idąc na ten bankiet. W sumie powinna tam być ze względu na swoją pozycję w firmie, ale przez swojego szefa jakoś odechciewało jej się tam iść. Była ubrana w jasną zieloną sukienkę, która podkreślała jej zielone oczy. Nie była za długa, przez co eksponowała swoje długie nogi. Na to miała narzuconą białą marynarkę i do tego czarne szpilki. Włosy miała rozpuszczone, lekko pofalowane na końcach. Westchnęła ostatni raz i ruszyła w stronę wyjścia z domu. Musiała być przed czasem. W końcu jest partnerką szefa a on musi być wcześniej. Wychodząc z domu natknęła się na czarne Bmv pod swoim domem.
-Myślałem że nigdy stamtąd nie wyjdziesz- spojrzała na osobę która właśnie wysiadła z samochodu i lekko się uśmiechnęła.
-Co tu robisz Itachi?-zapytała podchodząc i całując go w policzek.
-Przyjechałem zawieźć księżniczkę na bal- odparł z uśmiechem bawiąc się końcówką jej włosów. Kochała go, kochała jak brata, uwielbiała spędzać z nim czas i cieszyła się bardzo z tego że przyjechał ja zawieźć.
-Więc ruszajmy- odparła przechodząc koło niego w stronę wejścia pasażera. Chłopak ją wyprzedził i otworzył jej drzwi. Wsiadła z gracją przysłaniając czarną torebką sukienkę by nie było widać jej bielizny jak wsiada.
-Pięknie pani dziś wygląda, pani Haruno- odezwał się z nów Uchiha gdy tylko zasiadł na miejscu kierowcy i odpalił silnik.
-Dziękuje panie Uchiha, a teraz jedźmy, nie chciałabym się spóźnić na przyjęcie- powiedziała kokieteryjnie po czym się roześmiała głośno. Tak teraz tego jej było najbardziej potrzeba. Towarzystwo osoby z którą czuje się swobodnie, nie martwi się i może być sobą. Jechali cały czas rozmawiając i pierdołach i śmiejąc się. Nawet nie wiedziała że ta droga jej tak szybko minię.
-Więc dzwoń to przyjadę jak coś- powiedział całując ją w policzek i uśmiechając się zalotnie. Odwzajemniła uśmiech i już miała wysiadać gdy poczuła że chłopak chwyta ją za rękę.
-Hm?-spojrzała na niego nie pewnie nie wiedząc co się stało.
-Sakura, ty … Sasuke.- nie wiedział jak dokładnie jej ma to powiedzieć. Ale gdy tylko wymówił imię barta zobaczył na jej twarzy, gniew, zmieszanie i lekkie rumieńce?
-Nie chcę żeby znów cię zranił- odparł w końcu puszczając jej dłoń.
-Nie martw się , jestem już dużą dziewczynką, dam radę- odparła posyłając mu znów uśmiech i wyszła. Pokiwał z rezygnacją głową po czym poczekał aż dziewczyna wejdzie do restauracji w której miło odbyć się przyjęcie po czym odjechał. Kochał ją, ale wiedział że ona kocha jego brata, a nie chciał jej stracić. Do tego miał już kogoś kogo także kochał, nie tak bardzo jak ją, ale tej miłości przecież nigdy nie zapomni.


Mimo lekkiego uśmiechu na jego twarzy w środku cały wrzał. Było już grubo po 20 księżniczki dalej nie było. Wiedział że się nie umawiali , ale chciał ją zobaczyć. Impreza zaczęła się o 18 a on teraz musiał stać z jakimiś starszymi kobietkami, które były dość ważnymi osobistościami. Co chwilę jedna pani pocierała się o niego kokieteryjnie niby to przez przypadek. Druga zaś cały czas uśmiechając się schylała się troszeczkę lub przychylała żeby miał lepszy widok na jej biust. Zastanawiał się czy te kobiety na serio są takie głupie że ma na nie ochotę? No dobra może miał ochotę na sex , ale na pewno nie z żadną z nich. Myśląc o tym zauważył jak niepewnie rozglądając się i podając żakiet jednemu z portierów wchodzi do Sali. Wyglądała prześlicznie, a w tym momencie on miał ochotę zedrzeć tą sukienkę z niej i nawet tutaj posiąść ją pokazując każdemu że Ona jest jego.
-Panie wybaczą- powiedział grzecznie zabierając dwa kieliszki z tacy kelnera i udając się w jej stronę. Widział jak ci młodzi patrzą na nią. Uśmiechnął się uwodzicielsko.
-Pięknie pani wygląda- powiedział podając jej kieliszek. Wzięła go delikatnie po czym upiła małego łyczka.
-Próbujesz grać gentelmana?-zapytała robiąc złośliwą minę. No tak, nie była jedna z tych wszystkich zauroczonych dziewczynek, była jedyna i niepowtarzalna.
-Jestem nim panienko- odparł puszczając jej oczko. Upił łyk swojego szampana czekając na jej odpowiedź. Widział lekkie zdziwienie na jej twarzy a potem znów ten rozkoszny złośliwy uśmiech.
-Daleko panu do gentelmana panie Uchiha- tak, jak zwykle nieprzewidywalna i nie do przełamania urokiem osobistym
-gdybym nie był gentelmanem to złapał bym cię za twój słodki tyłeczek, a potem pocałował- odparł powstrzymując się od zaśmiania się. Sam trochę zdziwił się swoimi słowami, ale taka była prawda. Miał ochotę ją przytulić i wpić się w jej usta. Zaczynał się zastanawiać czy nie wypił za dużo martini i szampana. Widział jak jej oczy zwężają się a na twarzy widać pucki ze zdenerwowania.
-Gdyby nie tylu gości to miałby pan przechlapane- odparła zarzucając włosy na plecy ii przechodząc obok niego obojętnie. Widział że zdenerwował ją tym zdaniem, ale o to chodziło. Widział rano że była nieswoja przez ten pocałunek i chciał to chociaż trochę naprawić, chciał od niej czegoś więcej ale na razie musi cieszyć się byciem tylko przyjacielem.

Szła zdenerwowana w stronę szefa którego przed chwilą zauważyła. I że oni niby mają być przyjaciółmi kiedy on jej mówi takie rzeczy? Kpiny, ona mu da. Pokaże mu że nie zaprowadzi jej znów tak łatwo do łóżka.
-Sakuro, tak się cieszę że przyszłaś- powiedział jej szef uśmiechając się zalotnie i całując jej dłoń. Gdyby nie ten incydent w jego domu to śmiało mogłaby stwierdzić że ten oto mężczyzna jest prawdziwym gentelmanem i pokazać język temu przeklętemu głupkowi. Westchnęła cicho i odwzajemniła uśmiech po czym przywitała się z gośćmi z którymi stał jej szef. Nie słuchała ich w sumie, strasznie przynudzali. Stała z uśmiechem i co jakiś czas przytakiwała, ale ciągle była wpatrzona w niego. Stał tam popijając kolejną martini i spławiając kolejną córeczkę dobrze ułożonych rodziców. Uśmiechał się ale wiedziała że był znudzony. Wiedziała też że kilka razy przyłapał ją na tym że się na niego gapi. Zacisnęła pięść gdy zauważyła że nastolatka z którą teraz rozmawia przybliża się do niego kładąc mu dłoń na torsie.
-Napijesz się- usłyszała i niechętnie przeniosła wzrok na swojego szefa
-Chętnie- uśmiechnęła się i zabrała kieliszek z martini po czym wypiła całego. Więc ona też się zabawi.

Widział jej zdenerwowanie na twarzy gdy odchodziła, ale to co teraz robiła sprawiało mu nie małą przyjemność. Była tak słodko na nim skupiona i na tym co robił że myślał że zaraz podejdzie i szarpiąc go wyprowadzi stąd i każe przestać flirtować z tymi małolatami. Tak robił to specjalnie. Żadna z tych dziewczynek go nie interesowała , ale sprawiając że różo włosa zwróci na niego choćby trochę uwagę warto było.
-Więc Sasuke-san jesteś prezesem spółki Uchiha?- zapytała jakaś niebiesko włosa dziewczyna zataczając kółka na jego klatce piersiowej i patrząc nie niego spod długich rzęs.
-Tak i jestem tu służbowo- znów zerknął w stronę różóowowłosej , ale nie zastał jej tam jak wcześniej złej i posyłającej mu karcące spojrzenie. O nie, stała w najlepsze z kieliszkiem martini w ręce i wyraźnie flirtowała ze swoim szefem. Czuł jak żyłka na jego czole się pojawia , ale nie mógł teraz wyprowadzić się z równowagi.
-Więc…może chciałbyś pokazać mi swój gabinet- odparła przybliżają się jeszcze trochę , tak że gdyby była wyższa to z łatwością by go pocałowała. Zaczął się zastanawiać ile to dziecko może mieć lat.
-Wybacz, ale jesteś za młoda- odparł odsuwając ja lekko do siebie, ale nieskutecznie.
-Wystarczająco duża- poczuł jej drobną piąstkę zaciskającą się delikatnie na jego kroczu. Głośno przełknął martini które właśnie pił i spojrzał groźnie na dziewczynę, która trzepotała rzęsami i stanęła tak żeby nie było widać jak masuje go po kroczu. Podniosła się trochę by go pocałować , ale szybo złapał ją za ramiona i odsunął od siebie. Czuł jak jego mięśnie się zaciskają , a sprawcą tego była jakaś małolata. Zacisnął pięści na jej ramionach.
-Nigdy więcej tego nie rób- po czym puscł ją i przeszedł obok niej. Musiał się uspokoić.



Zauważyła jak ten bachor się do niego zbliża i z nim flirtuje co nie przeszkadzało mu. Musiała się uspokoić bo zaciskała tak mocno pięść że myślała że zaraz rozwali kieliszek. Nagle złapał ja za ramiona odsuwając od siebie. Jej twarz była wykrzywiona w bólu co oznaczało że trzymał ją dość mocno. Powiedział jej coś po czym zdenerwowany wyszedł poprawiając marynarkę. Błądziła wzrokiem za nim, aż nie zniknął za drzwiami wyjścia awaryjnego.
-Jeszcze?- zapytał Ren podając jej kolejnego kieliszka.
-Muszę to toalety- odparła odmawiając i przepraszając. Była ciekawa co ta małolata zrobiła takiego że wyszedł tak nagle i był zdenerwowany. Gdy znalazła się przy wyjściu awaryjnym, rozejrzała się czy czasem nikt za nią nie idzie i wyszła. Nidy nie wychodziła tylnymi drzwiami i zawsze myślała że są tylko da personelu. Wyszła i poczuła chłodny wiatr , a więc na jej skórze od razu wyskoczyła gęsia skórka. Zobaczyła go opartego o siane , trzymającego dłonie na twarzy i głośno oddychającego. Zaczęła podchodzić do niego, wiedziała że zauważył jej obecność ale nic nie powiedział.
-Wszystko okej?-zapytała kładąc rękę na jego ramieniu.
-Powinnaś zostać z szefunciem- odparł ściągając ręce z twarzy i patrząc na nią tym wzrokiem bez uczuć. Tym którego tak nienawidziła.
-Przestań- poczuła się teraz jak matka karcąca swoje dziecko.-nie lubię gdy zachowujesz się jak dupek- odparła i spojrzała na niego z troską.
-Eh… kobiety są straszne- odparł i uśmiechnął się delikatnie w jej stronę.
-już lepiej, a teraz mów co takiego strasznego zrobiło ci to dziecko że aż wyszedłeś- widziała jak na jego twarzy pojawia się ten jego uśmieszek, ale nie powiedziała nic więcej wyczekując odpowiedzi.
-Jakby to ująć, chciała żebym zaprosił ją do swojego gabinetu i zaczęła swoje gierki- po tych słowach poczuła jak jego palec błądzi po jej nagim udzie. Było to dziwne, ale podniecające. Spojrzała na jego rękę i odsunęła się tak że już jej nie dotykał.
-Może trzeba było skorzystać z okazji?- zastanawiała się co ona mówi. Przecież nie tego chciała. Chyba by zabiła jakby widziała jak inna dziewczyna dotyka go. Uraziła go tymi słowami. Widziała cień smutku w jego twarzy.
-Myślisz że naprawdę wskoczyłbym z byle jakaś małolatą do łózka bez żadnych skrupułów?- nie, wiedziała że nie, ale nie potrafiła tego powiedzieć. Alkohol w jej krwi dawał o sobie znać.
-jesteś facetem, potrzebujesz tego, myślisz o tym , a taka małolata to niezły kąsek- znów powiedziała coś czego nie chciała. Ale nie potrafiła tego przerwać. Zdenerwował się. Podszedł do niej powoli chwytając palcami kosmyk jej włosów.
-Może tak, ale taka małolata nic by dla mnie nie znaczyła. Chcę kogoś kto dałby mi to czego chcę, kogoś kto spełniłaby moje wymagania , chcę Ciebie – nie spodziewała się tych słów, ale czuła jak jej serce zabiło mocniej. Przełknęła głośniej ślinę. Wiedziała że w jego ciele też buzuje alkohole i to sporo, ale nie mogła pozwolić się uwieść, nie teraz.
-Nie mogę- odwróciła głowę, ale poczuła jego dłoń na policzku, a potem znów patrzyła w te jego czarne jak noc oczy. Jego lekko rozchylone usta aż prosiły się aby je pocałować.
-Taki czyn z naszej strony byłby nierozważny panienko Haruno, przecież jesteśmy przyjaciółmi- powiedział gładząc jej wargę kciukiem . Cały czas patrzył na jej usta, chciał je pocałować , ale się powstrzymywał.
-Tak, powinniśmy się trzymać tego i wrócić na imprezę- po tych słowach puścił jej twarz, a ona zapragnęła więcej jego dotyku. Nie odezwała się tylko ruszyła przed siebie a on za nią.

Znów na tej głupiej imprezie. Stał ze złym humorem i chyba wszystkie kobiety to widziały bo trzymały się od niego z daleka. Pił kolejny kieliszek szampana i przyglądał się jej cały czas. Rozmawiał też z innymi biznesmenami, ale zawsze nudziły o te rozmowy. Niektórzy próbowali się mu przypodobać by móc zacząć z nim współpracę inni zaś chcieli go odwieźć od jego planów związanych z jego i innymi firmami. Takie tam głupoty, jedyne o czym teraz myślał stał przy jakimś starym pierniku i z nim rozmawiał. Uśmiechnął się , nie mógł dziś tego tak zostawić. Może to alkohol dodawał mu teraz odwagi, ale wiedział czego chcę. Dopił resztkę szampana i ruszył przed siebie przepraszając na moment panów którzy stali z nim rozmawiając.

Znów przytaknęła nie bardzo wiedząc o czym ten pan do niej mówi. Jej myśli krążyły w okól tego co się wcześniej wydarzyło. Pragnął jej, a ona jego, ale to nie mogło się wydarzyć. Poczuła jak ktoś obejmują ją w tali i drgnęła, ale znała bardzo dobrze ten zapach. Zapach jego perfum które czuła dziś rano o jego zapach. Poczuł jak jego nos trąca delikatne jej ramię całując przy tym a potem przybliża się do niej jeszcze bardziej obejmując ją.
-Wybaczy pan, ale czy mógłbym porwać panienkę na sekundę- zapyta grzecznie . Starszy mężczyzna pokiwał głową i po chwili już czuła że jest ciągnięta za rękę. Nie sprzeciwiła się, nie było szans że ją teraz zostawi w spokoju.
-Sasuke co…..- gdy znaleźli się na zewnątrz chciała zapytać co znów chcę, ale poczuła jego dłonie na policzkach i jego ciepłe wargi na swoich. Jego pocałunek był delikatny , ale nie przestawał. Całował coraz bardziej namiętnie aż nie wytrzymała i sama zaczęła oddawać pocałunki chwytając go za ramiona. To było to czego chciała. Poczuła jak łapię ja za uda i podnosi do góry tak że oplotła go nogami w tali. To że miała teraz sukienkę nie liczyło się. Ruszył przed siebie a po chwili czuł na plecach ścianę a jego parcie na nią było mocniejsze. Jego język błądził po jej buzi nie dając jej ani chwili wytchnienia
-Co za bezczelna młodzież- usłyszeli i dopiero wtedy chłopak się od niej oderwał ukrywając twarz w jej włosach i powoli ją opuszczając na ziemię.’
-Nie przystoi tak prezesowi dość wielkiej firmy- szepnęła mu do ucha i poczuła jak się uśmiecha drażniąc jej skórę oddechem. Odsunął się do niej i wyciągnął z kieszeni telefon.
-jedziemy- powiedział i po chwili znów poczuła jak ja ciągnie za sobą. Podeszli na parking po czym przepuścił ją a potem sam wsiadł do samochodu. Była upojona alkoholem , ale bardzo dobrze wiedziała co się stanie.

-Uspokój się- usłyszał nad uchem, ale nie potrafił. Mógł z nią iść , mógł jej tam nie zostawiać samej.
-Przecież wiesz jaki on jest- odparł bawiąc się uchem od kubka. Zastanawiał się kiedy zadzwoni. Było już dość późno a przecież powiedział jej żeby dzwoniła kiedy będzie chciała wracać.
-Itachi, jest dużą dziewczynką- znów powiedziała różowowłosa siadając naprzeciwko niego i popijać swoją herbatę.
-A jeśli znów coś poczuje do niego?- zapytał znów pełen obaw. Nie potrafił odpędzić od niej myśli, mimo iż miało osobę z którą miał spędzić resztę życia to nie potrafił wyrzucić jej z głowy.
-Nie martw się nie jest głupia, nie da się znów omotać twojemu bratu- uśmiechnęła się ,a jemu zrobiło się jakoś lepiej. Uwielbiał rozmawiać z Saschiko, jej mógł powiedzieć wszystko i tylko ona wiedziała jakim uczuciem darzy jej siostrę.

Stała w salonie i nie wiedziała co dalej. Przed chwila w spokoju weszli, ściągnęła buty i udała się do salonu. Przed przyjazdem tu wiedziała co się stanie, a teraz? Teraz miała mętlik w głowię.
-Napijesz się czegoś- usłyszała za sobą i zobaczyła że ściągnął buty i właśnie zdejmował marynarkę.
-Nie- odparła cicho. Zbliżył się, stał centymetr od niej tak że drażnił ją swoim przyśpieszonym oddechem.
-To co się zdarzyło… alkohol i wiesz, nie powinniśmy , mamy zasady co nie?- powiedział uśmiechając się delikatnie. Widziała że był zdenerwowany lekko tą sytuacją.
-Pieprzyć zasady- odparł i przyciągnęła go do siebie za krawat. Wpiła się w jego usta. On na początku zdezorientowany ,ale po chwili zaczął oddawać pocałunki , jakby tylko czekał na to az dziewczyna sama zacznie. Poczuła jego dłonie na swoich plecach a po chwili na pupię którą zaczął delikatnie ściskać. Wydała z siebie cichy jęk a po chwili znów obejmowała jego biodra nogami. Szedł z nią powoli , cały czas ją całował i pieścił językiem jej podniebienie. Tak to była słodycz o której od tak dawna marzyła. Nagle poczuła na plecach coś zimnego, a potem znów szli. Oderwała się od niego i rozejrzała szybko po czym delikatnie uśmiechnęła. Byli w jego pokoju, a jej się to podobało. Puścił ją, delikatnie stawiając na ziemi. Patrząc cały czas mu w oczy rozwiązywała jego krawat który spadł na ziemię, po czym zajęła się jego koszulą która po chwili też władowała na ziemi. Dotknęła delikatnie jego torsu. Był jeszcze bardziej umięśniony niż wtedy, jego ramiona były szersze. Błądziła powoli po jego klatce piersiowej wsłuchując się w jego przyśpieszony oddech. Zniżyła się i pocałowała go w pierś przygryzając lekko sutek.
-Sakura- usłyszała i po chwili znów całował jej usta , tym razem bardziej zachłannie i jakby z tęsknotą. Naparł na nią tak że jej nogi ugięły się pod wpływem łózka które znajdowało się za nią. Przywarł do niej cały czas całując jej usta. Jego ręce ślepo błądziły bo jej udach. Czuła jego wzwód na jednym udzie, był taki bliski. Taki realny. Zaczął rozpinać jej sukienkę, więc uniosła się trochę do góry by mógł ją łatwiej rozpiąć. Gdy to zrobił oderwał się od niej i szybko pozbył się odzienia. Spojrzał na nią i oblizał wargi uśmiechając się. Nie miała na sobie stanik , a jej pełne piersi to było to o czym dziś marzył. Pocałował jedną schodząc językiem coraz niżej aż do sutka, którego zaczął ssać i delikatnie przygryzać. Czułą jak jej wszystkie mięśnie napinają się pod dotykiem jego dłoni, ust. Czuła że mógłby ją doprowadzić do orgazmu tylko dotykiem.
-Sasuke- powiedziała głośno dysząc i wplątując dłonie w włosy chłopaka. Zaczęła je przeczesywać , a jego delikatne mruczenie pod jej skórą sprawiało że płonęła. Jego usta na jej podbrzuszu i ta katusze które musiała cierpieć gdy delikatnie językiem błądził po jej skórze. Chciała żeby przestał ją torturować, żeby w końcu to zrobił. Nagle podniósł się do góry i znów zaczął całować jej usta , a ona w tym czasie zajęła się paskiem w jego spodniach. Szybko go rozpięła i teraz męczyła się  guzikiem w jego spodniach i rozporkiem. Czuła jak całując ją uśmiecha się, ale nie przeszkadzało jej to. Wygrało pożądanie i teraz za nic by nie przestała. W końcu udało jej się a on szybko pozbył się dolnego odzienia i znów zajął się jej ustami. Zaczął głośniej oddychać gdy czuł jak dziewczyna dotyka delikatnie palcami jego członka przez bokserki. Był nabrzmiały i gotowy by w nią wejść. Ręką zjechał w dolną część jej ciała i zaczął delikatnie gładzić jej uda. Po czym jego palce znalazły się pod jej bielizną. Włożył w nią jeden palce, a ona wygięła się lekko. Była gotowa, napierając na nią palcami czuł jak napiera na niego biodrami, nie mogąc się doczekać. Szybko ściągnął z nie ostatnie odzienie po czy sam pozbył się swojego i kładąc się na niej spojrzał jej prosto w oczy.
-Ja….- chciał coś powiedzieć, ale uciszyła go pocałunkiem.
-Nie psuj chwili- wyszeptała a on uśmiechnął się delikatnie i zaczął ja całować. Rozszerzyła trochę nogi i poczuła go. Wchodził w nią powoli a jej to sprawiało przyjemność. Przygryzła jego wargę dysząc i dając znak że chcę więcej. Zaczął poruszać się w niej szybciej i bardziej zuchwale, czuł jak jej nogi oplatają się na jego biodrach przez co mógł wejść dalej. Chciał jej tyle powiedzieć, ale w tej chwili myślał o tym co robią o tym  że ona tu jest i że znów są jednym. Poczuł jak jej mięśnie zaciskają się na jego członku, było to przyjemne, czuł wtedy jeszcze większe podniecenie, a jego ruchy stały się szybsze. Jego ręka znów zjechała na jej udo a drugą trzymał jej pierś. Czuł że powoli dochodziła, ale on jeszcze nie.
-Sakura- wypowiedział jej imię a ona krzyknęła z rozkoszy. Poczuł satysfakcję że ją uszczęśliwił, ale nie przestał się w niej poruszać. Zaczął na nią napierać aż sam w końcu nie opadł na nią głośno dysząc. Ucałował jej policzki , a potem wychodząc z niej zaczął całować jej usta. Po chwili poczuł jak dziewczyna się obraca. Leżał teraz zdezorientowany na plecach. Trzymała palcem wskazującym jego klatkę piersiową i uśmiechała się niewinnie. Czuł jej mokre kroczę na podbrzuszu i co lepiej podniecało go to jeszcze bardziej. Zniżyła się do niego delikatnie całując jego nos.
-Druga runda?- zapytała i całując jego wargi zaczęła się w nim zanurzać. Chwycił ją za biodra mocno do siebie przeciągając. Tak czeka ich dość długa i ciekawa noc.


2 komentarze:

  1. T-to było boskie !
    Czytałam z zapartym tchem wszystko co się działo !
    Brakuje jeszcze wyznania Sasuke i namiętnych całusów !
    Czekam na więcej.*.*
    Zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. JA CHCĘ KOLEJNY ROZDZIAŁ! - ALE JUŻ!
    - Bardzo podoba mi sie twój styl pisania
    - Kocham to opowiadanie
    - Piszesz świetne hentai
    - zdecydowanie za rzadko dodajesz notki
    - twój blog jest jednym z moich ulubionych
    - fajnie by było, gdyby sakura zaszła w ciążę z sasuke - ale by się porobiło xD!

    NO WIĘC DO ROBOTY I CHCĘ WIDZIEĆ JESZCZE W MARCU KOLEJNY ROZDZIAŁ. Z POWAŻANIEM
    HATTORI

    OdpowiedzUsuń